ZESTAWIENIE KSIĄŻEK 2015 - cz.II

     Jak tam, drodzy? Cieszycie się z zimy? Nowy Rok zaczął się od śniegu i potężnego mrozu. Nic to, że stopniało. Sypnie znowu!
     Jako że moje sylwestrowe zestawienie ulubionych książek dziecięco-młodzieżowych roku 2015 zawierało krótkie uzasadnienia, podzieliłam je z grubsza na "tekst" i "obraz". Teraz zatem te książki, w których ważny był obraz.

     abc.de Iwona Chmielewska, Warstwy (?)
Formalnie - picturebook. Każdej literze alfabetu poświęcono dwie-cztery karty, a każde hasło występuje w czterech językach. Abecadło obrazkowe? Elementarz niemieckiej kultury? Kiedy myślę o rękach, w które mogłabym włożyć tę książkę Chmielewskiej, widzę ręce dorosłe. Ale tak naprawdę to idealna książka rodzinna. Przygoda z taką księgą zaczyna się w dzieciństwie, a wertuje się ją latami, nawarstwiając kolejne odbiory i odczytania. Nieprzypadkowo abc.de ma formę elementarza - mieszają się w nim treści najbliższe ciału, elementarne, z tymi wyrafinowanymi. Zręcznie wielopoziomowa: dziecko odkryje w obrazkach kształty liter, dorosły zrozumie widomie skryte treści. Przy każdym kolejnym czytaniu książka odsłania pokłady znaczeń, subtelny humor, smutek. Edytorsko staranna - książka również do dotykania.  



     Czerwony Kapturek tekst Jakub i Wilhelm Grimm, ilustracje Joanna Concejo, przekład Łukasz Musiał, Tako (+5)
Ile razy można sprzedawać tę samą baśń? Czyż to nie bezczelność oferować ją pojedynczo, a nie w pakiecie, w luksusowym wydaniu, i nie wyłącznie dla dzieci? Od prawie tysiąca lat frapuje, a współczesnych bulwersuje na tyle, żeby zmieniać, ciąć i giąć, oszczędzając dzieciom a to pożerania, a to zabójstwa wilka. Bezczelność, bo tu jest wierna oryginałowi, niepraktycznie piękna, z czerwienią snującą się jak trop, za którym podąża drapieżnik. Chwała Tako! Tekst bez skrótów, udziecinnień i literackich przekłamań, tak, jak chcieli Grimmowie i Bruno Bettelheim. A ilustracje? Bettelheim twierdził, że baśni nie powinno się ilustrować, bo cudza interpretacja historii, którą przecież jest obrazek, utrudnia stopienie się z tekstem. Ale tu mamy subtelnie migoczące znaczenia. Jest przedziwna fascynacja/przenikanie tego co ludzkie i zwierzęce, jest tam Kapturek-dziecko i Kapturek-dziewczyna, udało się oddać ogromne napięcie baśniowych zdarzeń. Joanna Concejo mocno Kapturka przeżyła i widz razem z nią czuje, że to "baśń dla dziecka i dla domu". Zobaczcie sami.   



     Pod ziemią, pod wodą tekst i ilustracje Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Dwie Siostry - mój opis znajdziecie tutaj
(+7)



     Pszczoły ilustracje Piotr Socha tekst Wojciech Grajkowski, Dwie Siostry (+6)
To śmiertelnie istotne, żebyśmy polubili pszczoły. Kolejna wielkoformatowa tematyczna książka edukacyjna z Dwóch Sióstr podejmuje ten arcyważny temat. I to jest sztuka zrobić taką książkę! Wycisnąć tyle smakowitości z tematu i zrobić fajną i mądrą publikację dla dzieci, taką, która drąży jedno zagadnienie, a otwiera na kolejne. Świetne, charakterystycznie dowcipne rysunki Piotra Sochy są atlasowo/podręcznikowo dokładne, tekst jest bombą informacji przystępnie podanych. Schematy, przekroje, systematyka - podziwiam klarowne wcielenie wiedzy w te trzydzieści rozkładówek. Podobnie, jak powyższa, dla szerokiego spektrum odbiorców, ręczę, że rodzicom też się przyda...



     Wielka historia małej kreski tekst i ilustracje Serge Bloch przekład Katarzyna Skalska, Zakamarki (+7)
Druga po Wrogu (z tekstem Davida Cali)  historia Blocha w Zakamarkach. Opowieści tego rysownika płynnie dałoby się przerobić na króciutkie, gęste animacje. Tu na białych kartach 14,5cm na 20cm mamy jego zadzierzyste, proste postaci i elektryzującą odrobinkę koloru. Bo to właśnie umie zrobić Bloch: zawinąć linię w sugestywną historię. Tutaj opowieść o kresce znalezionej przez chłopca na spacerze rozwija się w metaforę życia rządzonego natchnieniem (najpewniej życia artysty). Kreska wzbudza szaloną radość, wyzwala, ale też męczy i straszy, czasem kapryśnie znika. Niełatwo z nią żyć, ale nic nie dostarcza takiego... napięcia? Ładne, banalnie proste, ale bardzo wzruszające.



     Rok w mieście Katarzyna Bogucka, Nasza Księgarnia (+4)
Mam kłopot. Jest sporo rzeczy, za które mogłabym ją pochwalić i jednocześnie kilka takich, które utrudniają odbiór. Duża kartonowa książka przedstawiająca wciąż ten sam kadr - patent sprawdzony na Mamoko i Ulicy Czereśniowej, tym razem na dwunastu planszach pokazuje rok w mieście. Drobiazgowo zaprojektowane rozkładówki pokazują, jak przez rok zmienia się to samo miejsce. Plac, na którym latem jest kawiarniany ogródek, zimą oferuje mieszkańcom lodowisko. Na nim łamie nogę bohaterka, której później poszukać możemy w szpitalu. Infrastruktura, budynki użyteczności publicznej, a przede wszystkim życie społeczne, które angażuje wszystkich - dorosłych i zdrowych, ale i niepełnosprawnych, ciężarne kobiety, dzieci i staruszków! Miasto to złożony i piękny organizm - taka metainformacja płynie do widza tej książki. Minusy poważne - styl Boguckiej, zarówno kolorystyka, jak i np. zgeometryzowanie postaci, zwyczajnie tutaj utrudniają odbiór. Plansze są mimo wszystko za małe na "tak gęsto" i "w takim stylu". Ale warto zobaczyć, bo ujmuje.  



     Poznaj Pettsona i Findusa tekst i ilustracje Sven Nordqvist, Media Rodzina (+3)
To nie arcydzieło, ale ta całokartonowa, niezbyt długa książeczka cieszy mnie, bo nareszcie mogę polecić P&F dzieciom młodszym niż do tej pory! Radzę przeczytać tekst przed wspólnym czytaniem z maluchem, by efektownie rozegrać zagadki które Findus zadaje pod koniec każdej strony. Można wydawać dźwięki (uwielbiam kury z tej zagrody!), można zgromadzić wszystko, czego szukał Pettson i zrobić to, co zrobili razem. Oprócz tekstu są oczywiście ilustracje, gęsty przyjazny świat staruszka i kota, w którym wszystko rośnie fantastycznie wielkie, przedmioty mnożą się w bałagan, a w bałaganie lęgną się mukle.



     Pan Tadeusz tekst Adama Mickiewicza zilustrował Józef Wilkoń, Media Rodzina
Kolejna w tym zestawieniu księga rodzinna. Józef Wilkoń od lat 60-tych maluje ilustracje do Pana Tadeusza. Tym razem sfinalizował dzieło w monumentalnej wielkoformatowej księdze wydanej przez poznańską Media Rodzinę. Stanie obok Andriollego i Szancera w domowych biblioteczkach (ile, ile tych biblioteczek zostało?). Abstrakcyjne, dramatyczne, dość mroczne obrazy, w których na pierwszym planie jest pejzaż, a na drugim bohaterowie, wpłyną na odbiór, ale go nie zinfantylizują dosłownością. Pejzaż melancholijny - jak treść epopei oświetlona epilogiem. Mam już swoje ulubione ilustracje. 


     Wyprawa Shackletona William Grill, Krótkie Gatki (Kultura Gniewu) (+9)
Dlaczego polecam? Z sentymentu przede wszystkim! Bo zdarzyło mi się w dzieciństwie spędzić pewne lato nad książkami Centkiewiczów, między innymi nad Nie prowadziła ich gwiazda polarna, gdzie opisano wyprawę Ernesta Shackletona i Endurance. Niewyobrażalnie niebezpieczne, drobiazgowo planowane wyprawy dzielnych polarników budziły we mnie, małej czytelniczce, niesłychane emocje, znacznie większe od tych, które budził Tomek Wilmowski. A książka Grilla znakomicie oddaje ducha wyprawy polarnej (ach, lód zwierający się wokół statku!). Proste, niebieskawe rysunki, emocjonujący tekst. Polecam!




















Zestawienie najmojsze. Niepełne. Na więcej czekajcie w ciągu roku. Ahoj!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci