ALE JAZDA! HISTORIA SAMOCHODU Oldricha Ružički


     Samochody kręcą, fakt. W pracy często słyszę: poproszę coś o samochodach dla X-latka. Kiedy X oznacza sześć (plus) i już nie bawią autka mające oczy i usta, przetrząsam głowę w poszukiwaniu czegoś encyklopedycznego, solidnego i - czy się mylę? - faktycznie niewiele tego. Książki ze zdjęciami, trochę o rodzajach aut, nieco o budowie. O historii znacznie mniej*.  Ale jazda! Historia samochodu Oldricha Ružički z ilustracjami Tomasa Pernickiego i Kateriny Makalousovej z Bajki pomoże uzmysłowić młodym czytelnikom, że samochód, zanim osiągnął to szybkie i stylowe obecne stadium, przechodził przez stadia, hmmm, larwalne i  poczwarkowe. Wszystko zaczęło się w pradziejach, od marzenia o szybkim poruszaniu się i bezwysiłkowym transporcie...



     Na pojedynczych rozkładówkach Ružička przedstawia dokonania w tej materii. Zanim pojawiło się koło, ludzie przewozili ciężary na saniach, później przetaczali na drewnianych walcach. Idea, żeby coś się toczyło, była dobra: gdy Sumerowie wynaleźli koło garncarskie, prędko zamontowali je w pojazdach. Ale pojazdy ktoś musiał ciągnąć - konie lub woły... Ruzicka rzetelnie informuje, że pierwszy pojazd bezkonny napędzany parą z kociołka, zastosował Ferdinand Verbiest, prawie sto lat przed Jamesem Wattem! Jednak to bezpieczna i efektywna maszyna parowa wywołała rewolucję.  Jak działała? Proszę, oto schemat. Silnik spalinowy? Proszę, schemat budowy plus fazy działania. Dziecko zdziwi się pewnie słysząc, że długo jeszcze konne dyliżanse były szybsze od aut... 


     Te informacje o transporcie, które szkolniaki w podręcznikach od historii mają porozbijane na okruszki w różnych epokach albo serwowane w postaci monotonnego tekstu ciągłego w dziale "rewolucja przemysłowa", tutaj układają się w logiczny ciąg - jasno widzimy, na co w motoryzacji powstawało zapotrzebowanie. Niewielkie akapity -po dwa-trzy zdania - połączono z prostymi ilustracjami, które unaoczniają ewolucję nie tylko pojazdów, ale i strojów. Szczypta wigoru to ramki z "reklamami" - ciekawe, czy w jakiejś części autentyki...                   
   Lubię tematyczne encyklopedie i lubię historie rzeczy. Historia rzeczy z dużą historią w tle łatwiej zagnieżdża się w głowie niż historia powszechna. Zwyczajnie: informacje o tym, co jest nam bliskie, czym się interesujemy, o czym nam frapująco opowiedziano, zapamiętujemy lepiej niż strumień doniosłych, ale anonimowych faktów. Mając przed oczyma wyobraźni konkretny obiekt, łatwiej ustalić związki przyczynowo-skutkowe i poćwiczyć myślenie przedtem-teraz.    

     

     Opowiadać o naprawianiu auta to tak, jak opowiadać o wędkowaniu - tylko gawędziarz nie zabije czytelników nudą.  Auto w kulturze popularnej zagościło na dobre, psychoanalitycy mają na jego temat własne zdanie. A po Nieparyżu jeździ kilka aut zrobionych ze słów:
  •     Karl - wyścigowy samochód, duma Trzech towarzyszy Remarque'a, mechaników Robbiego Lohkampa, Gotfryda Lenza i Otto Kostera. Karl to nie samochód, to czwarty towarzysz. Założę się, że opisy wyścigu na szosie, kiedy niepozorne auto bije na głowę lśniący cud techniki Nienacki do Pana Samochodzika ściągnął od Remarque'a!
  •      Motocykl marki "Orion" i Skoda 430 - własność tatusia Francina z nymburskich historii Hrabala. Orion psuł się ciągle, więc tatuś nieustannie przemierzał miasteczko, szukając pomocników w naprawianiu. Skoda nie psuła się nigdy, co nie przeszkodziło tatusiowi rozkręcić jej w próbie wydarcia sekretu niezawodności. 
  •      Dzielnie pomyka maluch panny Ciwle, instruktorki jazdy, jedynej kobiety w tym gronie pewnych siebie samców: byłych rajdowców i mistrzów kierownicy z Mercedesa-Benza Pawła Huelle.
  •      I jest piękna Christine, Plymouth Arniego Cuninghama z Christine Stehpena Kinga, przewrotnej powieści o tym, że zaborcza namiętność właściciela do auta może zostać odwzajemniona, niestety...

"Wielki wyścig" Blake'a Edwardsa z 1965r. z Natalie Wood, Tonym Curtisem i Jackiem Lemmonem

historyczny rys motoryzacji zawiera niewielka książeczka z Media Rodziny Pojazdy dawniej i dziś.



autor: Oldrich Ružička
tytuł: Ale jazda! Historia samochodu
ilustracje:
Tomas Pernicki i Katerina Makalousova
przekład: Bogumiła Nawrot
wydawnictwo: Bajka
rok wydania: 2016






Komentarze

  1. Lektura obowiązkowa dla małych (i tych większych również) fanów pojazdów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Duzi mogą uzupełniać wiedzę małych! A ja się całkiem dużo dowiedziałam :D

      Usuń
  2. Z książek o motoryzacji bardzo lubię "Pojazdy i nie tylko", wydane przez "Widnokrąg" w formie poręcznego kołonotesu. "Ale jazda!" edytorsko kompletnie nie jest w moim guście. Przeszkadza mi wszechobecna pstrokacizna. Mam poczucie przerostu formy nad treścią. Objętość książki też mnie trochę rozczarowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, mnie nieco męczą takie leciutko syntetyczne obrazki, ale Wojtek polubił szczerze i czytał oraz oglądał (czasem myślę, że jedyna interesująca go grafika to ta z książek popularnonaukowych, artystyczna ilustracja w powieściach mogłaby nie istnieć, lubi ilustracje do wierszy). A książki z Widnokręgu nie znam, ale poznam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci