ERNEST Catherine Rayner - łoś superktoś
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-g5-22fZRx6pOnHoGdeoOkNxR_Gd2Tzg_8BeDPSxZrFPx0fKCKiyYuR9Ph0r3zjkidiTO-UEnq6zno6KEy1-BFaOgSFCde7gehNXJ08gDuDocDcR94mF0Lbs2ghjs09swfCw05v_DdC2t/s1600/20150226_175851.jpg)
EneDueRabe to gdańskie wydawnictwo z bocianem w logo, lubię wiele książek z ich oferty. Proste lubienie obejmuje na przykład Miejsce na miotle i Kurta i rybę , bardziej skomplikowane uczucia budzi Gdzie jest moja siostra? albo komiksowe i picturebookowe opowieści ze świata muminków. Nieco niestosownie mówić o lubieniu książek Gro Dahle i Sveina Nyhusa, natomiast ani kapitalna Grzeczna , ani przejmujący Zły pan nie zostawiły mnie obojętną. A teraz proszę - kolejna książka wydawnictwa wzbudziła rozczulenie. Brytyjska autorka Catherine Rayner na bohaterów swych książeczek wybiera zwierzęta, nadając im zabawnie poważne imiona. Mamy wonnego psa Louie - Ludwiczka, żyrafę Abigail, krokodyla Salomona, niedźwiedzia Norrisa. Każde rysowane nieco inną techniką. Ta trzódka zamieszkuje książki niewydane po polsku. Zaś w EneDueRabe zagościł łoś Ernest. Nie sądzicie, że Ernest jest imieniem wprost stworzonym dla łosia? Najbliższym memu czytelniczemu sercu Ernestem b