52 TYGODNIE Anne Crausaz
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT1YS1RCh86rpZa1lZF8KM7bFhyFY4q5vJZJCGPCA4wxqw0SJFzQDXa4powM1BGbkmDw3WnDthpWgJO6EbmCIwBN_cx6e4uR5t4TUflUu6Dggt8Iv5M6KsXY06B5F5VcilBRoF0S6R2f3_/s640/16923667_1320429211337009_470671495_n.jpg)
Mam przed sobą 52 tygodnie Szwajcarki Anne Crausaz z Widnokręgu. W oryginale zatytułowane po prostu "L'oiseau sur la branche" czyli Ptak na gałęzi . Na 52 rozkładówkach mamy identyczny kadr: konar i cieńsze gałązki jabłoni. W tej monotonii, podobnie jak w projektach artystycznych, gdzie aparat lub sztalugi ustawiano zawsze w tym samym miejscu, oczywiście jest zamysł - uchwycić zmianę. 52 tygodnie, czyli rok. Każdego dnia inna pogoda, inny ptak i zmieniająca się jabłonka. Kiedy wertuję internet i oglądam książki publikowane przez Crausaz, uderza mnie, że one przeważnie dotyczą przyrody. Ujmowanej w charakterystycznie uproszczone, zgeometryzowane kształty, w płaskie plamy koloru z "syntetycznym" cieniowaniem. Nie ma realistycznego dziergania lotek, czułego cieniowania puszystych piórek na piersi, jak w Ilustrowanym inwentarzu ptaków czy Animalium . To sprawia, że książka w pierwszym odbiorze może się jawić jako ładna, ale taką aseptyczną