52 TYGODNIE Anne Crausaz
Mam przed sobą 52 tygodnie Szwajcarki Anne Crausaz z Widnokręgu. W oryginale zatytułowane po prostu "L'oiseau sur la branche" czyli Ptak na gałęzi. Na 52 rozkładówkach mamy identyczny kadr: konar i cieńsze gałązki jabłoni. W tej monotonii, podobnie jak w projektach artystycznych, gdzie aparat lub sztalugi ustawiano zawsze w tym samym miejscu, oczywiście jest zamysł - uchwycić zmianę. 52 tygodnie, czyli rok. Każdego dnia inna pogoda, inny ptak i zmieniająca się jabłonka.
Kiedy wertuję internet i oglądam książki publikowane przez Crausaz, uderza mnie, że one przeważnie dotyczą przyrody. Ujmowanej w charakterystycznie uproszczone, zgeometryzowane kształty, w płaskie plamy koloru z "syntetycznym" cieniowaniem. Nie ma realistycznego dziergania lotek, czułego cieniowania puszystych piórek na piersi, jak w Ilustrowanym inwentarzu ptaków czy Animalium. To sprawia, że książka w pierwszym odbiorze może się jawić jako ładna, ale taką aseptyczną urodą. Od razu zaznaczę - zyskuje przy wielokrotnej lekturze!
Oglądamy. Pierwszy tydzień stycznia: na gałązce dynda ostatnie smętne brązowe jabłko i zaczepiona pazurkami do góry nogami wisi sikorka. Białe tło (myślisz: białe śniegowe chmury). Kilka strono-tygodni dalej jabłko jeszcze tkwi na drzewie, ale oskubane przez kowaliki szukające nasion. Po korze chodzi pełzacz, który cienkim, ostrym dziobem wyjmuje z niej owady. Tło depresyjnie szare.
Za dużo przestrzeni na kartach? Skupmy się więc na tym, co widzimy jeszcze: szarawe łuskowate pączki. Będąc kilkulatkiem nie wiemy jeszcze za wiele o pąkach i to, co się z nimi zdarzy, będzie cudowną niespodzianką. Kartkujmy książkę od razu do początku marca i... tak! Pąki pękły i wyjrzało z nich coś zielonego. Tło deszczowe, ale to deszczyk bardzo obiecujący. A drozd śpiewak o ślicznie nakrapianej piersi szuka miejsca na gniazdo. Coraz cieplej, jabłoń zakwita, zawiązują się owoce, dojrzewają na naszych oczach. A z ptaków (kos! jaskółka dymówka! grubodziób! trznadel! makolągwa! raniuszek!)* robi się nam cały atlas.
Cierpliwość, stałość, uważność. Skupienie na trzech elementach (jabłoń, ptak, pogoda) pozwala obserwować roczny cykl życia. Książka to nie tylko atlas ptaków, ale też kopalnia informacji o ptasich zwyczajach: godowych, lęgowych, szukaniu pokarmu, budowaniu mieszkań. Wiadomości te znajdują się w dobrym, zwięźle sformułowanym tekście. Zaskakuje coś jeszcze. Crausaz potrafi w tych dwóch-trzech zdaniach zamknąć dowcip, oczekiwanie i bardzo nienachalną poetyckość. Nie drażni mnie ona zupełnie, bo jest niejako składową (wynikową?) takiego oglądu świata.
Ta książka powstała przez redukcję i rozważny dobór elementów. Piękna. Duży format, dobry papier, rozważnie dobrany font. Jedna z ulubionych pewnego ośmioipółlatka, który otwiera ją nieco częściej od innych i szczerze cieszy się każdego miejskiego ptaka, nawet gołębia na balkonie. Gdzieś tam dorosłym 52 tygodnie jako książka o krzepiącej powtarzalności i rytuale uważności przemycą refleksję o tym, żeby zwolnić, bo ma się wtedy szansę na innego rodzaju jakość... lektury? życia?
Dla ptakolubnych dorosłych J jak jastrząb Helen Macdonald z Czarnego. Książka o oswajaniu (układaniu) jastrzębia i oswajaniu żalu po stracie bliskiej osoby. Czytałam, zachwycałam się, oburzałam ("to nieetyczne!"). W Mieście książek recenzja, ode mnie gorące "nie przegapcie!"
A taka obserwacja sprzed kilku dni. Ptak odleciał, pączek pozostał. I rośnie, serce też :)
* taki okruszek z lektury: Stan Uris z "TO!" Stephena Kinga. W jaki sposób obronił się przed potworem? Co trzymał jak tarczę i jakie zaklęcia wykrzykiwał?
Też mam coś od Czarnego dla dorosłych ptakolubów - "Dwanaście srok za ogon" Stanisław Łubieński - o ornitologicznej fascynacji czyli obserwacji ptaków.
OdpowiedzUsuńPodczytywałam, ale troche za mało "mięsista". Odłożyłam na później, co pewnie znaczy "na świętego nigdy"...
Usuń