Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari
Byłam dzieckiem wszystkożernym i nie objętym rodzinną książkową cenzurą. Czytałam powieści produkcyjne, ciesząc się
tryskającą z nich siłą i radością życia. Zmagania Aleksego Mariesjewa, pełznącego przez tajgę po zestrzeleniu
samolotu przyjmowałam z tym samym zachwytem, co zacięty wysiłek polarników od Centkiewiczów i żywot Robinsona Kruzoe. W bibliotece znalazłam produkcyjniak Iwana Wasilenki Gwiazdeczka, o rywalizacji praktykantów ze szkoły zawodowej w wytaczaniu pewnej określonej części (do kombajnu bodajże). Dziecięcy słownik wzbogacił się wówczas o warkliwe słowo "tokarka",
pamiętam też "proszek szmerglowy" do czyszczenia korby. W tej książce zaloty, zarówno dla dziewcząt, jak i dla chłopców,
były na drugim miejscu za szlachetnym współzawodnictwem
pracy. Zdziwicie się: na jednej z aukcji allegro Gwiazdeczka stoi po 100 złotych jak obszył. Fiu fiu, towarzysze. Socrealizm droższy niż kawior!
Ach te estetyczne grzechy dzieciństwa! Piszę o nich, odwołując się jednocześnie do zawartości bibliotek i biblioteczek, powołując na wspólną małym czytelnikom naiwność odbioru i przekonanie, że wydrukowane to prawda. Ale dzieciom książki piszą dorośli inżynierowie dusz. Czasem pasja ideologa łączy się z talentem - jak w opisanych przeze mnie Trzech grubasach. Jak u Gianniego Rodari, wznawianego przez wydawnictwo Bona*. Włoch, komunista, dziennikarz, pisał dla dzieci mocno, bezpretensjonalnie i pięknie. Docenioniła go IBBY, przyznając mu w1970 roku Medal imienia H. Ch. Andersena, tak zwanego małego Nobla.
Z dzieciństwa pamiętam Gelsomina w Kraju Kłamczuchów, fenomenalne Bajki przez telefon, ale przede wszystkim Opowieść o Cebulku. Dzielny Cipollino, Little Onion, warzywny rewolucjonista (przaśny, pożywny cebulowy bohater!) kontra oligarchia cytrusów, czyli Baron Pomarańcza, Książę Mandarynka, Hrabiny Wiśnie. Pamiętam chatynkę z cegieł zbieranych latami i podatek od westchnień.
Seria pocztówek z Cebulkiem |
Jacek Dehnel pisał kiedyś pięknie o swoim odbiorze Cebulka i o tym, jak matka
odczarowała mu rewolucję. Owszem - dopisując dalszy ciąg tej opowieści,
Cebulek mógł przywdziać skórzany płaszcz i zacząć z towarzyszami z jarzynowej Czeka obierać ze skórki tamte niedobre owoce. Na początku lat pięćdziesiątych, kiedy Cipollino powstał,
mógł być dla nas, dla tych zza wschodniej granicy, triumfem łgarstwa. A w najlepszym razie utworem niezmiernie naiwnym. Bo opowieści,
które mówią o triumfie słabszych nad silnymi, przecież nie zapowiadają
tego rodzaju odwetu, jaki nastąpił, a który zaczął się od mordu na carskiej rodzinie. W kwestii literatury dziś wiemy, że z tego rodzaju pasji wylęgnąć się mógł tylko bazyliszek socrealizmu. I niestety, kiedy ideologiczna słuszność i autorskie chcenia nie szły w parze, nie kończyło się jedynie na zakazie druku. Mnie łatwo było naprostować ideologicznie, wystarczyło opowiedzieć, jak wyzwoliciele zaszczuli Bułhakowa. To było współczucie, ale i smak, w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia. Co by było, gdyby doktrynę socrealizmu opracowywali zdolni literaci, zezwalający na sprzeciw, niesztampowość, odchylenia? Udałaby się? Czy powstawałyby książki niebezpiecznie uwodzicielskie?
Kiedy mówiąc o Gelsomino, wspominam, że Rodari był komunistą,
ludzie wzdrygają się, jakby jego książki mogły przenieść na dzieci jakąś
wstrętną chorobę. Dziś możemy sobie pozwolić na zawrotną pobłażliwość, na potraktowanie Opowieści o Cebulku jako opowieści o marzeniu. I poszukać lepszych książek Rodariego, o których wkrótce.
*wydaje go również wydawnictwo Muchomor: Pinokio rymowany, Historyjki o Alicji, która ciągle wpadała w kłopoty, Interesy Pana Kota, Był sobie dwa razy Baron Lamberto, Marek i Mirek.
*wydaje go również wydawnictwo Muchomor: Pinokio rymowany, Historyjki o Alicji, która ciągle wpadała w kłopoty, Interesy Pana Kota, Był sobie dwa razy Baron Lamberto, Marek i Mirek.
Mielismy w domu "Gelsomino w kraju klamczuchów", dobrze pamiętam tę książkę, bo niezbyt mi się podobała :))
OdpowiedzUsuńJa robię tak, że sprawdzam po latach dziecięce fascynacje i antypatie. Cieszę się, kiedy odbiór książki się dopełnia i potwierdza, ale najbardziej cieszy mnie, kiedy jakaś książka podoba mi się, choć w dzieciństwie jej nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/listing/listing.php?string=opowie%C5%9B%C4%87+o+cebulku&requestCategory=26098&requestDepartment=category-26098
OdpowiedzUsuńOpowieść o Cebulku
Miałem sentyment do tej książki - to nie moja aukcja.
Pozdrawiam
Książka ze świata kapitalistycznego o rewolucji burżuazyjnej, biednej i uciskanej burżuazji, przeciwko arystokracji, w świecie socjalistycznym mogłaby być przeciwko nowym, czerwonym "baronom", dlatego dość szybko zniknęła z księgarń?
UsuńNiestety, link mi nie działa :(
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/opowiesc-o-cebulku-gianni-rodari-1954-i3049167339.html
OdpowiedzUsuńLink bezpośredni - skopiować i wkleić w okno przeglądarki.
u mnie działa.
działa :)
UsuńTak samo można by skomentować Robin Hooda?
UsuńCiekawie ile osób tutaj wejdzie. To mnie naprawdę bardzo interesuje.
OdpowiedzUsuń