Popołudnie w Nieparyżu
Stos książek do opisania rośnie. To, co widać na poniższym zdjęciu, to książki dziecięce, które ostatnio przysporzyły mi wyjątkowo dużo radości , wzruszyły, rozbawiły albo oszołomiły artystyczną spójnością. Wybór całkowicie (tak tak, M/M ! ) subiektywny . Macie tu, od tyłu zaczynając Wszystko gra z Wytwórni, duetu Anna Czerwińska-Rydel (tekst) i Marta Ignerska (reszta), z którym musiałam się oswoić, Anastazego Przemysława Wechterowicza (tekst) i Jagody Kidawy (obrazki) - uśmiałam się ja i pewien chłopczyk też. Jest Esterhazy , napisany przez Irene Dische i Hansa Magnusa Enzensbergera, a wyjątkowo zilustrowany przez Michaela Sowę. Mniejsze, niebieskie, to Maleńki król grudzień Axela Hacke, ponownie z ilustracjami Sowy. Później Straszna piątka Wolfa Erlbrucha i z przodu - dwa tomiki wierszyków Milne'a, ozdobionych oczywiście przez Sheparda. Chcę napisać o przekładzie Rusinka, który podoba mi się niezmiernie. Jego tłumaczenie nie ma miękkości i bezpośredni...