Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

Popołudnie w Nieparyżu

Obraz
     Stos książek do opisania rośnie. To, co widać na poniższym zdjęciu, to książki dziecięce, które ostatnio przysporzyły mi wyjątkowo dużo radości , wzruszyły, rozbawiły albo oszołomiły artystyczną spójnością. Wybór całkowicie (tak tak, M/M ! ) subiektywny . Macie tu, od tyłu zaczynając Wszystko gra z Wytwórni, duetu Anna Czerwińska-Rydel (tekst) i Marta Ignerska (reszta), z którym musiałam się oswoić, Anastazego Przemysława Wechterowicza (tekst) i Jagody Kidawy (obrazki) - uśmiałam się ja i pewien chłopczyk też. Jest Esterhazy , napisany przez Irene Dische i Hansa Magnusa Enzensbergera, a wyjątkowo zilustrowany przez Michaela Sowę. Mniejsze, niebieskie, to Maleńki król grudzień Axela Hacke, ponownie z ilustracjami Sowy. Później Straszna piątka Wolfa Erlbrucha i z przodu - dwa tomiki wierszyków Milne'a, ozdobionych oczywiście przez Sheparda. Chcę napisać o przekładzie Rusinka, który podoba mi się niezmiernie. Jego tłumaczenie nie ma miękkości i bezpośredni...

Rico, Oskar i złodziejski kamień

Obraz
     Czekałam na nową książkę Andreasa Steinhofela, bo tęskniłam za chłopakami z Berlina. Co takiego jest w tych opowieściach, że wprawiają mnie w dobry humor? Może to przez Rico, który jest poczciwym misiem o bardzo małym rozumku, a jednak bardziej przenikliwym niż wielu otaczających go ludzi? Albo przez Oskara, który wie tyle rozmaitych rzeczy, a wiedza zgoła nie ezoteryczna - czy jego tato go kocha - jest przed nim wciąż zakryta? Może to przez fakt, że powieści oszałamiająco ładnie opisują potrzebę czułości i momenty okazywania czułości? Często mam wrażenie, że Rico urodził się w głowie Autora, żeby pokazać, jak dobrze jest się lubić. Ale lubienie ma też mielizny. Trzecia część cyklu Steinhofela, zatytułowana "Rico, Oskar i złodziejski kamień", j uż jest dostępna.      Umiera Fitzke. Pamiętacie Fitzkego? To ten niemyjący się dziwak od kamieni, ten, który nie bawił się w delikatności, nazywając Rico półgłówkiem, a Oskara jego kumplem z wariat...

Co ma piernik do wiatraka? Idy Pierelotkin

Obraz
     Skończyło się panowanie króla Popielca. Marzannę już żeśmy topili wielokrotnie, niestety bezskutecznie. Nawet prima aprilis arcywyjątkowo połączony z lanym poniedziałkiem nie sprawił, że zima poszła tam, gdzie na nią czekają. A u mnie nastrój wiosenny, bo mam przed sobą Co ma piernik do wiatraka? Idy Pierelotkin. Późno przeczytane - książka ukazała się w 2011 roku. Aż strach pomyśleć, że mogła mnie ominąć!       Ida Pierelotkin ma nieco ponad trzydzieści lat, publikuje od lat ośmiu, głównie w Akapit Pressie. Jej debiutancka powieść Ala Betka nagrodzona została przez Fundację ABC "Cała Polska Czyta Dzieciom" w pierwszym konkursie im. Astrid Lindgren. Książkę, która przede mną leży, wydała warszawska Bajka.     Najpierw materialna postać tekstu. Format publikacji zbliżony do kwadratu. Kwadratowe książki - kilkakrotnie to podkreślałam - sprawiają mi osobliwą przyjemność. To sprawa subiektywna, jednak ile razy jest tak, że ...

Nieco o brzydocie - "Straszna piątka" Wolfa Erlbrucha

Obraz
       Brzydota to nie jest rzecz, o której chciałoby się trąbić, prawda? Kategoria, sposób orientowania znaczeń, sposób postrzegania świata, niby współcześnie na skali akceptacji bliżej do "tak", ale w baśniach nadal "brzydki-głupi-zły" przeciwstawione są "pięknemu-mądremu-dobremu". Terror ładności i kolorystyczne stereotypy: dobre blondyneczki i rudy Judasz . A g dzie mieszka piękno?      Straszną piątkę mam od Hokus-pokusianek . Rzeczywiście wodzą na pokuszenie - t yle książek od nich chciałabym posiadać ... Jaka to mądra i piękna książka . Sposób wykonania jest wspaniale uzasadniony przez temat - w obrazkach tej książki Erlbrucha podoba mi się zwłaszcza inteligentne użycie koloru. Bo ta książka jest kolorowa, ale ko lorowa przekornie, zjadliwie! Jak mówić o zwierzętach, których problemem jest brzydota, a właściwie brak p ewności siebie - może gładką kreską? Oglądając ksi ążki Niemca, nie mam poczucia, ż e wyprawia na świa...