Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2013

Żegnamy rok

Obraz
A tak, ulice Nieparyża pełne confetti, strzelają korki (cicho, żeby nie obudzić kotów), na miejskim rynku stół zastawiony dla wszystkich chcących świętować. No i jednak sylwester to książkowe podsumowania, olśnienia i zawiedzione nadzieje. Nieparyż ma własny rytm książkowego życia, więc będą tu rzeczy nowe i stare, a jędrne. Dziś maleńkie podsumowanie, jutro oczekiwania W 2013 roku podobały się (kolejność niehierarchiczna, ponadto lista nie jest wyczerpana): Wszystkie moje mamy Renaty Piątkowskiej, Wydawnictwo Literatura - holokaust relacjonowany dziecku bez niepotrzebnej brawury, oszczędnym stylem, w serii, która zmusza dorosłych do zadawania pytań sobie  O tych, którzy się rozwijali Iwony Chmielewskiej, Wydawnictwo Media Rodzina - w 2013 roku w Polsce wydała ona trzy książki, w czym dwie w Media Rodzinie; ta urzekła mnie najbardziej i mam ogromną nadzieję, że jej czas nadejdzie i odkryją ją czytelnicy, bo jest w niej to, co u Chmielewskiej cenię najbardziej: migotanie

Autor, rysownik, tłumacz, czyli wiersze wyborne

Obraz
     1. Na samym początku by ł Kubuś Puchatek . To pierwsza książka, którą dziecko poznało, zresztą czytanie Puchatka przez matkę odrywaną od prania to jedno z najstarszych wspomnień, jak brzask wyłamujący z nocy fragmenty świata. Stosunek dziecka do książki był niebywale zachłanny. Uważne studiowanie ilustracji doprowadzało do zaskakującego wyodrębniania pojedynczych kresek, które, przy nastawieniu wzroku na inną ostrość, z powrotem stawały się lasem, misiem, pszczołą. Cuda, prawda? A tekstu Milne'a nigdy nie było dosyć. Kubuś Puchatek, Prosiaczek, Królik, Sowa, Tygrysek, najmilszy Kłapouchy, Kangurzyca i Maleństwo. Imiona, które najpierw były brzmieniem, daleko później zaczęły znaczyć coś innego, niż uwielbiana nazwa własna i być nadawane więcej niż jednemu stworzeniu. Od tego momentu na jakiś czas na wszystkich prosiaczkach w dziecięcym świecie położył się cień delikatnej lękliwości, wszystkie króliki zaczęły być zapobiegliwe i gderliwe, a sowy - fruwać z ciężarem odpowied

Dziesięcioro małych pingwinków uciekło kiedyś z ZOO... - "Gdzie jest pingwin?"

Obraz
     Obraz włożony między okładki książki spełnia dziś znacznie więcej funkcji, niż zwykłe illustratio : objaśnienie, unaocznienie. Przestaje służyć tekstowi w książkach dziecięcych, a mimo to uczy. I to nie tylko najmłodszych odbiorców, ale i kilkulatki*. Po okresie lęku i bezradnych pytaniach rodziców "Ale co ja zrobię z książką bez tekstu?", wielkoformatowe (kartonowe) książki obrazkowe utorowały sobie drogę do dziecięcych rączek. Utorowały oczywiście za pośrednictwem rodziców, którzy w księgarniach, u blogerów i na warsztatach przekonywani są, że: - brak tekstu nie oznacza, iż książka obrazkowa to produkt jednorazowego użytku - natłok szczegółów nie zaplącze dziecku oczu i nie namiesza w głowie - rodzic nie zagada się na śmierć - i kardynalne: dziecko wiele się nauczy.      Ci, co spróbowali, wiedzą, o co chodzi. Nieprzekonanym mówię: warto zaryzykować przygodę z wielkimi planszami; dzieci, dorośli, uwaga, to wciąga! Nieparyskie dziecko żywym dowodem.      

Wywietrzyć wietrznicę, oświetlić świecka - "Paskudki słowiańskie"

Obraz
     Słowo "mitologia", dla dziecka kształconego w polskiej szkole, jest niemal synonimem zespołu mitów Greków i Rzymian. Ewentualnie starożytnych Egipcjan. Jaki był atrybut Zeusa? Piorun. A Peruna? A kto to jest Perun? Dziecko dowie się w szkole, że tysiące kilometrów na południe, w starożytnym Rzymie, domami opiekowały się lary i penaty. A u nas - pusto. O, przepraszam, od zawsze polatują nad nami Aniołowie Stróże. Piszę "u nas", mając na myśli tę przedziwną lukę, którą ma w wiedzy dziecko przekonywane, że data 966 r. n.e. zapoczątkowała nie tylko polskie państwo, ale cywilizację na naszych ziemiach. Przed tą datą - biało, jakby świat się dla nas dopiero wtedy zaczął, jakbyśmy od stadium czworaków i zwierzęcego porykiwania przeszli do etapu zorganizowania, mowy, et cetera . Ze świadomością słowiańskich korzeni dość krucho, nastawieni jesteśmy na budowanie tożsamości europejskiej.      Kiedy przeglądamy kanon lektur z języka polskiego*, nie widzimy w nim pozy