KSIĘGA POTWORÓW Michała Rusinka i Daniela de Latour
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp0sj8Owjq43zhBp7Acpxf55j-BfNiehhQ5F5iUI86MbEYUYlRHKC0L9sFZcr0oxSs-VvoblCNoyWfvNzgoZBgUHDY-9VELeB_oBULD5-B-A_1s4oja1sllzeZ7o_Hl_QnN8ffI6ECqM61/s400/ksie.jpg)
Krwiożerczy bywa Ork, Ale tylko we wtork. A w środ., czwart., pon., sob., piąt.? Ależ skąd! Wiele lat temu, w czasach gęstych od zachwytu, przeczytałam Księgę istot zmyślonych Borgesa, a później nabożną kontynuację Zoologię fantastyczną uzupełnioną Jana Gondowicza. Świetny wydał mi się pomysł zbierania istot mitycznych i baśniowych, czyli wywiedzionych nie z natury, a z wyobraźni. I to z całkowitą powagą, naukową precyzją i z odwołaniem do tekstów źródłowych. Literatura dla dzieci odbija tę dorosłą: Michał Rusinek i Daniel de Latour spotkali się w Księdze potworów , żeby opowiedzieć dzieciom o stworach baśniowych i mitologicznych, strasznych trochę, zabawnych czasem. Też ułożyli je schludnie wedle alfabetu. Rusinek stworzył figlarnie erudycyjne wierszyki, de Latour dopełnił figle obrazem, przy czym sympatyczną typografię, skład i łamanie książka zawdzięcza Marzce Dobrowolskiej. Rusinek wcieleń ma kilka. Jest naukowcem, tłumaczem, pi