KSIĄŻKI ŚWIĄTECZNE I ZIMOWE


A potem pewnego ranka już jest. Jest. Stoi na środku w dużym pokoju, tym bez ławek. W ochronce jest dziwnie cicho, jakby w samym lesie. A ona wyciąga szeroko gałązki, wita się ze wszystkimi. Jeszcze nie ma na niej ozdób ani łańcuchów, ani świeczek. Jest taka jak w lesie. Wchodzi z nią cisza i jakaś wielka tajemnica. Dopiero potem wybucha radość i gwar. Pani pozwala wszystkim się wykrzyczeć, przywitać się z choinką.

                                                        
     Grudzień nastał. Dni nie mogą się wykokosić z nocnej ciemności, a my z łóżek. Czasem mgła podchodzi pod sam parapet, a lód na kałużach chrupie pod butami. W literaturze dla dzieci grudzień to jest piękne czekanie zwane adwentem, przeczucie radości i wreszcie sama radość. Dziś będzie coś nowego (do szukania w księgarniach) i coś starego (do szukania w bibliotekach i antykwariatach). Dla małych, większych i całkiem dorosłych. Do głośnego czytania całą rodziną (kto jest u Was lektorem?) i do intymnego czytania we dwoje albo w pojedynkę pod kocem. O cudach, które dzieją się właśnie w ostatnim miesiącu roku. 




      Do głośnego czytania całą rodziną polecam trzecią część cyklu Anne-Cath. Vestly 8+2 i pierwsze święta z Dwóch Sióstr. Tytułowe "8" to liczba dzieci z pewnej norweskiej rodziny, każde w innym wieku i każde z imieniem na "m". Vestly, genialna realistka, umie przekonać, że najbardziej frapujące przygody to te, które mogą przytrafić się każdemu z nas, codziennie. I każdy członek rodziny ma w tych książkach  swój własny kawałek historii. Moim faworytem jest mały Morten. Nadchodzi zima i domek pachnie drewnem na opał. Dzieci proszą właściciela lasu przy domu, by ofiarował im po drzewie w zamian za dzień pracy w gospodarstwie. Gdy Morten będzie szukał najmilszego drzewa w całym lesie, zgubi się, a wiewiórka ukradnie jego cieplutką czerwoną czapkę i wyścieli nią swoje zimowe legowisko. Podczas pracy w gospodarstwie uczuciowy malec przygarnie kilku ziemniaczanych przyjaciół. 
     Zbliżają się święta, każdy członek rodziny zaczyna się nagle tajemniczo zamykać na osobności. A kiedy nastanie Wigilia, przy choince zgromadzi się aż szesnaście szczęśliwych, bliskich sobie osób! Marta znajdzie migdał w świątecznej kaszy i zgodnie z tradycją będzie mogła wypowiedzieć życzenie. Czy marzenia muszą być wyłącznie materialne? Jak cudownie jest dążyć do ich spełnienia.
     Świat Vestly jest prosty i kojąco ciepły, pełen radości, która płynie z dobrego przeżywania codzienności. Na geograficznej mentalnej mapie leży blisko Bullerbyn.  Żadnego wprost wyrażonego "tak powinno się postępować", a przecież w całości jest to sugestywny i krzepiący przekaz o empatii i działaniach, które przynoszą owoce. Wraz z lekturą płynie do nas przekonanie, że ze wszystkim sobie poradzimy, jeśli będziemy cierpliwi, wyrozumiali i zadziałamy razem. (księgarnie, +/-5, ale dla starszego rodzeństwa jak najbardziej)




      Gang fałszywych Mikołajów. Historia nosy reniferom mrożąca, skądinąd wielce pouczająca. Autorstwa Niki Jaworowskiej Duchlińskiej z Widnokręgu. Ta książka aktywizująca to fantastycznie miłe zaskoczenie przed świętami! Po pierwsze - temat. Po drugie wykonanie. Po trzecie - ilość swobody zostawionej małemu twórcy! Jesteś, mały czytelniku, detektywem, który chwyta w dłoń ołówek i kredki i rysuje własną wersję wydarzeń z pewnej polany, na którą zajechał zaprzęg mikołajowych reniferów. Po świecie grasuje gang fałszywych Mikołajów, trzeba go zdemaskować i ukrócić jego niecne działania. Masz uroczo zabawny rymowany tekst, który podpowiada Ci to, co się dzieje. Sporządzasz portrety (pamięciowe) według wskazówek, uzupełniasz mapy i scenki, przemierzasz labirynt. Możesz planować, dorysowywać,  liczyć, kolorować. Masz jasne i pomysłowe polecenia, które nie nakazują, a sugerują. Prócz Mikołaja i sympatycznych reniferów pojawi się gajowy i postaci z baśni. Będzie zimowo-mikołajowo-detektywistyczno-ekologicznie. 
     Dowcipna kreska, bardzo oszczędnie dawkowana, zaledwie rozpoczyna dzieło i na pewno nie zagłuszy tego, co dziecko narysuje samo. Będzie ono współtwórcą, ilustratorem, dopisywaczem dalszego ciągu. Świetnie byłoby zobaczyć kilka tych książek autorsko obrobionych przez różne dziecięce ręce! (księgarnia, +/- 5 lat)




     Z tegoż Widnokręgu opowieść zeszłoroczna, ale bardzo ujmująca, a wówczas przeze mnie przegapiona. Nic to, książki to nie produkt o krótkim terminie przydatności do spożycia. O Mikołaju, który zgubił prezenty. Tekst Danuty Parlak ozdobiły proste, charakterne akwarele Joanny Bartosik. Historia niedługa, w sam raz do poczytania podczas czytelniczego posiedzenia z grupą pięciolatków w przedszkolu. Albo z zerówkowiczem, albo z pierwszoklasistą, a najlepiej w kilkoro, żeby docenić to, co się w niej dzieje "pomiędzy".
     Dzieci czekają na prezenty. Skrupulatnie przemyśliwują, czego sobie naprawdę życzą. Mikołaj analizuje ich listy i gromadzi podarunki. Niestety, gubi swój pękaty worek - ptasia plotka błyskawicznie przynosi tę wieść do uszu zainteresowanych, w tym małego Wojtka. Jest rozczarowanie, ale... szybko pojawia się chęć działania. Bo przecież każdy ma coś, co mógłby ofiarować komuś innemu, wystarczy wsłuchać się w czyjeś marzenia. 
     Opowieść jest bardzo dobrze skomponowana, toczy się płynnie, mnóstwo w niej trafnych mikroobserwacji i krzepiących, subtelnie dydaktycznych muśnięć. Ciepło, radość, delikatność, troska. I ta wzruszająca puenta! A ptaszki Joanny Bartosik, choć prościutkie, to rozczulają.  (księgarnia, biblioteka, znajomi, +/-5 lat)




     A teraz książka, za którą warto tęsknić i której warto szukać. Jako że nakład skończył się, trzeba będzie zapytać w bibliotece, zaktywizować książkowych znajomych, poszperać w drugim obiegu. Nieodmiennie do rodzinnego czytania polecam Niezwykłego Świętego Mikołaja - tekst i ilustracje Svena Nordqvista z wydawnictwa Media Rodzina. Od szóstego roku wzwyż, bo ta historia jest dłuższa od standardowych o Pettsonie i Findusie. I zapewniam - czytający rodzic będzie zachwycony. Świat Pettsona i Findusa wciąga. Zgryźliwy staruszek i szelmowski kot obchodzą święta. Życzeniem Findusa jest spotkanie z prawdziwym Mikołajem. Ale jak to zrobić, zastanawia się Pettson, skoro Mikołaja właściwie nie ma? Niezwykłości i piękna w tej opowieści tyle, że dałoby się nią obdzielić kilka przeciętnych książek! Genialne proporcje tekstu i obrazu. 
     Więcej dowiecie się z wielce szanownego Rymsa, w którym moja (entuzjastyczna) recenzja książki. (biblioteka, znajomi, drugi obieg, +/-7 lat)



     Jeśli w waszym domu jest ktoś, kto do Mikołaja ma stosunek albo życzliwy, albo zdystansowany i będzie gotów na pełną napięcia opowieść trwającą przez kilka wieczorów, zafundujcie sobie Chłopca zwanego Gwiazdką Matta Haiga. Haig nieźle "robi magię" słowami. Na początku jest biednie, smutno i źle, ale  tajemnica gęstnieje z chwili na chwilę. A czasami jest śmiesznie i groteskowo.
     Mały Mikołaj mieszka z ojcem-drwalem w lesie. Jest ubogi, nieczęsto jada do syta, a jedyną jego zabawką jest niesamowicie brzydka lalka z rzepy. Pewnego dnia ojciec wyrusza na wyprawę zostawiając go pod opieką upiornej ciotki, a gdy długo nie wraca, Mikołaj rusza za nim. Brnie przez zimowy las najpierw sam, później na grzbiecie uratowanego renifera. A kiedy wyczerpany padnie w śnieg, cieniutki głosik szepnie zaklęcie Czarosnucia i Mikołaj zobaczy przed sobą...
     Baśniowa prostota tej historii to jasny przekaz o szczodrym i czystym sercu. Wartością jest plastyczna wyobraźnia Haiga, dzięki której "widzimy" to, o czym mówi pisarz. No i przyznam, że niektóre postaci, jak wróżkę mówiąca wyłącznie prawdę, czy renifera siusiającego z powietrza na myśliwych, musiała zrodzić dość psotna wyobraźnia!  (księgarnia +/-8)



    A jeśli macie w domu trzylatka-czterolatka i sześciolatka, którym czytacie podczas jednego posiedzenia, to wybierzcie evergreen: Boże Narodzenie w Bullerbyn Astrid Lindgren z ilustracjami Ilon Wikland. Młodsze wpadnie w realistyczne obrazy, starsze w opowieść. 
     Zauważcie, jak wspaniale samodzielne są dzieci u szwedzkiej pisarki! Bawią się bez nadzoru rodziców, wykonują proste prace w gospodarstwie tak, jak potrafią, są opiekuńcze wobec siebie, troskliwe wobec starszych. Prosta opowieść Lindgren czaruje realizmem. Znajdziemy tu dokarmianie ptaków zimą, zabawy na śniegu, wyprawę po choinkę i tejże ubieranie u niewidomego Dziadziusia, celebrowanie wigilijnej wieczerzy i nocną przejażdżkę saniami. A ilustracje? Ten tekst musiał sprawiać wielką przyjemność ilustratorce, stale zresztą współpracującej z Astrid. Zobaczcie, jaka nieidealna to idylla, z mąką rozsypaną na podłodze i zasmarkanymi z zimna nosami!  (księgarnia, biblioteka, znajomi, +/-3)



     

     A co dla starszej młodzieży i dorosłych? Pozostając w grudniowym nastroju: Bożonarodzeniowe opowieści od Zysk i s-ka. Subiektywny wybór tekstów, które tematem krążą w pobliżu zimy i świąt. Jest przejmujący Wańka Czechowa i nostalgiczny fragment Szczenięcych lat Wańkowicza, ten o adwencie, Wigilii i Bożym Narodzeniu w przedrewolucyjnych babcinych Nowotrzebach. Jest fantastyczne, wzruszające opowiadanie amerykańskiego prozaika O. Henry'ego Mirra, kadzidło i złoto mówiące o prezentach, jakie dało sobie młode, biedne małżeństwo. Jest zimowy fragment Małych kobietek. Gogol, Prus, Dąbrowska.  (księgarnia, zbiory własne ;) dorośli i młodzież, Wańkowicz - dzieci)


      A! Cytat na początku pochodzi z Wielkich małych rzeczy Anny Kamieńskiej,  książki, od której zaczęło się moje pisanie na Nieparyżu. Opowieść o małej Mariannie, której towarzyszymy w dorastaniu i niewesołym życiu rodzinnym, ucieszy dorosłych i skupionych, dziewięcioletnich-dziesięcioletnich wrażliwców, którzy lubią iść pod prąd literackiej wody. Realia mocno już niedziesiejsze, ale wspaniały, poetycki, a jednocześnie prosty język, genialny opis dziecięcych epifanii, psychologiczna wiarygodność, sprawiają, że historia Anny Kamieńskiej warta jest odnalezienia. Radość, która aż boli? Szkatułka z wspomnieniami-skarbami w której się chce zamknąć światełka, taniec w kręgu i smak jabłka-malinówki podarowany w przedszkolu? To dopiero są święta.  






   

Komentarze

  1. "Niezwykły Święty Mikołaj" od trzech lat gości w naszym domu na Święta. Wypożyczamy go z biblioteki, co roku ekscytując się, czy nikt nas nie uprzedzi. Te emocje stały się już elementem tradycji.
    W tym roku z niecierpliwością czekaliśmy na świąteczne przygody ośmioosobowej rodziny- książka już jest jako nagroda za wykonanie kolejnego zadania adwentowego.
    Dziękuję za "Gang Mikołaja"- kupię nie tylko dla swoich synów :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale pięknie :D Zadania adwentowe???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopcy mają kalendarz adwentowy w postaci ponumerowanych woreczków. Codziennie jest do wykonania zadanie (zrobić wieniec adwentowy, posprzątać pokój, udekorować pierniczki, przygotować ozdoby na choinkę, przynieść opłatek itp.), za które otrzymują nagrody. Grudzień to dla mnie baardzo pracowity czas ;-)
      Przypomniało mi się o "Wigilii Mamy Mu i Pana Wrony"- uwielbiamy!

      Usuń
  3. Vestly została "skonsumowana" niedługo po zakupie na TK w Krakowie, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znów ściągnąć ją z półki :) A teraz najlepsze. Nie wiem czy "Niezwykły ...", który gościł u nas rok temu, był nasz osobisty czy biblioteczny :P Zacne zestawienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre :D wersja kompaktowa, na jeden dzień przed Wigilią, to "Goście na Boże Narodzenie" :D

      Usuń
    2. Okazało się, że "Niezwykły ..." odnalazł się na półce Starszego :) Tak więc, kolejny biały kruk w kolekcji :D

      Usuń
    3. W tym roku "Niezwykły.." ponownie dostępny jest w księgarniach (tych online).

      Usuń
  4. 57 year-old Account Coordinator Glennie Edmundson, hailing from Val Caron enjoys watching movies like Iron Eagle IV and Sand art. Took a trip to Timbuktu and drives a E-Class. odniesienie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci