My Sławianie, my lubim kiszonki

Powyżej w poście zamieściłam abstrakcję ze śledzia. Tutaj prasłowiańskie, arcypolskie kiszonki, zainspirowane "Bestiarium" Różyckiego. Mniejsza kamionka, użyczona przez Martę, zawarła w sobie kiszony czosnek. Dałam mu wszystko to, co wrzucilam do większej kamioneczki. Wymieniam: łodygi koprowe, korzeń i liść chrzanu, gorczyca, liść dębu. Do ogórków poszedł czosnek. Do czosnku nie dodałam ogórków. Zaznaczam, że liście dębowe zdobyłam z narażeniem życia w Wyprawie w Kąt Ogrodu, przedzierając się przez pokrzywy i pajęczyny. Dla kompozycji obrazu dodałam miskę truskawek, na które chwilę później napieniłam nieprzyzwoicie dużo śmietany. Czy znacie książki, w których opowieści nastrój kucharki wpływa na smak potraw? W "Trzech grubasach" ciocia Ganimed płacząc, przydaje soli i pieprznej goryczy smażonej jajecznicy. Niebezpieczną kucharką była bohaterka "Przepiórek w płatkach róży" Laury Esquivel. Tita, płacząc nad weselnym tortem dla swej sta...