Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari
Byłam dzieckiem wszystkożernym i nie objętym rodzinną książkową cenzurą. Czytałam powieści produkcyjne, ciesząc się tryskającą z nich siłą i radością życia. Zmagania Aleksego Mariesjewa, pełznącego przez tajgę po zestrzeleniu samolotu przyjmowałam z tym samym zachwytem, co zacięty wysiłek polarników od Centkiewiczów i żywot Robinsona Kruzoe. W bibliotece znalazłam produkcyjniak Iwana Wasilenki Gwiazdeczka, o rywalizacji praktykantów ze szkoły zawodowej w wytaczaniu pewnej określonej części (do kombajnu bodajże). Dziecięcy słownik wzbogacił się wówczas o warkliwe słowo "tokarka", pamiętam też "proszek szmerglowy" do czyszczenia korby. W tej książce zaloty, zarówno dla dziewcząt, jak i dla chłopców, były na drugim miejscu za szlachetnym współzawodnictwem pracy. Zdziwicie się: na jednej z aukcji allegro Gwiazdeczka stoi po 100 złotych jak obszył. Fiu fiu, towarzysze. Socrealizm droższy niż kawior! Ach te estetyczne grzechy dzieciństwa! Piszę o nich,
Lato
OdpowiedzUsuńdzis u mnie zima muminikow :))
ale piekne to serce nieparyza
Nieparyskie bo podmiejskie. Spieszedoniesc, ze ogorki w zasadzie ukiszone. Ale nie powalaja.
OdpowiedzUsuńTeż się wybieram na mały szaberek;) I jeszcze sobie myślę kwiatów kasztana natargać (czy kasztanowca raczej;) Próbowałam dojrzeć, co za książki skrywasz w tle, ale niestety nie udalo się :D
OdpowiedzUsuńHermana Hesse "Gre szklanych paciorkow", Metamorfozy Owidiusza, Opowiesci lotrzykowskie Al-Hamadaniego, Thackeraya Targowisko... Kilka BNek rownych wzrostem ;-)
UsuńAle ale... Zlota bramo, musisz miec kondycje zeby skskac po drzewach:-D musze kupic jakis wielki wazon na takie wielkie chabazie!
OdpowiedzUsuńWazonów najlepiej szukać "na starociach";) A skakania chyba uniknę, odkryłam drzewo z gałęziami zwieszającymi się poniżej mojej głowy. I jeszcze jedno, z jadalnymi kasztanami, ale niestety blisko ruchliwej ulicy.
OdpowiedzUsuńO, na Rzeźni stoi "moj" wazon. Choc moze juz nie stoi. Idealny do wielkich wiechci. Ale sadzac po cenie i minach sprzedajacej,to raeytas a nie staroc;-)
OdpowiedzUsuńale ogorki juz sa
OdpowiedzUsuńa wy pomijacie ten watek arcywazny
ile to by literatury nie napisono
gdyby nie ogorki gotowe pomoc przelykowi
ogóry są tylko wyściółką pod wódkę :) to ona pisze literaturę :)choć jakby mierzyć to Pilchem... :))
OdpowiedzUsuńpisze sie rdzeniem siebie
OdpowiedzUsuńnie wodka
nie rosyjsko
nie pilchowo
po prostu
soba swiat swoj ogorkami smagany jest wyraznijeszy
w nieparyzu porzadki weekendowe nastaly
OdpowiedzUsuńjak u muminkow
czas ciszy i zadumy
a tu
WIOSNA
mimo
pogodowych zawirowan :)
W Nieparyzu ten glog jeszcze stoi!
OdpowiedzUsuń