Istne cacko z dziurką

     Po długiej tułaczce dotarła do mnie paczka z zamówionymi książkami. Były tam Brzechwy Przygody rycerza Szaławiły z 1989 z Czytelnika i Pan Soczewka na dnie oceanu z Alfy z 1986 roku oraz Pan Maluśkiewicz i wieloryb Tuwima z Naszej Księgarni z 1986 roku. Chudziutkie, na marnym bibułkowocienkim lub włóknistym papierze, łączone metalowymi zszywkami broszurki, ilustracje w nich pełne polotu, ale źle zniosły upływ czasu. Za to jakie stopki redakcyjne! Ten jeden tytuł Tuwima z serii "Poczytaj mi mamo" wydano w nakładzie 375 tysięcy egzemplarzy. Między 1986 a 1989 rokiem książki podrożały, zaś nakłady zmniejszyły się nieco, jednak wolna Polska wciąż pożądała Szancera i Brzechwy, tak jak i dziś pożąda. 
     Opłwitość wydań naszych dwóch poetów dziecięcych podnosiłam tutaj, natomiast teraz chciałabym napisać o serii "Cacko z dziurką" z Wydawnictwa Bajka. Seria przedstawia klasyków polskiej poezji dziecięcej w nowej aranżacji graficznej. W ostatnich dniach wzbogaciła się o dwa tomiki: Rzepka Juliana Tuwima oraz Paweł i Gaweł Aleksandra Fredry. Do tego dochodzi Kaczka dziwaczka Jana Brzechwy (wydana we wrześniu 2012r.). Ponieważ wiersze w większości dobrze znane, można jedynie pomarudzić trochę nad doborem i ilością: czemu te, a nie inne, dlaczego dziesięć, a nie piętnaście wierszy. Ja na to kręcić nosem nie będę. Przez opozycję do narzekań na jakość chudeuszy z pierwszego akapitu, Bajce muszę oddać jedno: książki wydają starannie. Spodziewam się, że następne trzydzieści lat im nie zaszkodzi. Soft touch twardej okładki, dość gruby papier (w Pawle i Gawle minimalnie cieńszy...?), ilustracje wyraziste, kolory żywe i zachęcające. Z tyłu każdego tomiku znajdziemy króciutki biogram autora, napisany przez profesora Grzegorza Leszczyńskiego.  



 
     Tutaj dygresja: jak ja cenię tego człowieka, który mówi, że dziecku przede wszystkim należą się emocje i zachwyt podczas czytania! I że czytanie to wpierw radość, a daleko później nauka! Baśnie tylko nieocenzurowane, utwory do czytania łagodne i miłe, ale również te smutne czy straszne, postulowana surowość w ocenie poziomu nie tylko graficznego, ale i literackiego książek dziecięcych - innymi słowy powaga w odniesieniu do literatury dziecięcej. Zaskakująco dobrze rymuje się to z ciekawymi dla mnie fragmentami biografii Brzechwy Urbanka (Brzechwa nie dla dzieci, Iskry 2013), przedstawiającymi recepcję jego twórczości, a także rozważania o produkcji książek dla dzieci w PRLu. Wówczas dydaktyzm literatury dziecięcej był odbiciem socrealizmu postulowanego w literaturze przeznaczonej dla dorosłych, wyrafinowanie formalne było spadkiem burżuazyjnej zgnilizny, literatura dziecięca miała wychowywać małych żołnierzy socjalizmu. Przeto Brzechwie obrywało się za brak akcentów kolektywizmu, absurdalność wierszy, wyśrubowaną estetykę, niepotrzebne zabawy słowem, a nawet... nadmierną matrymonialność wierszy! Furora, jaką twórczość Brzechwy i Tuwima robiła wśród dzieci, niepokoiła szacowne panie redaktorki...
     A w tej cacanej serii Bajki mamy dobrze znane wiersze zilustrowane na nowo przez wyrazistych twórców. W zeszłym roku wydawnictwo, otwierając cykl, wydało dziewięć wierszyków Brzechwy w graficznej aranżacji Pawła Pawlaka i Ewy Kozyry-Pawlak. Nie byłam nigdy wielką miłośniczką patchworkowych cudeniek ilustratorki, ale po dokładniejszym zbadaniu orzekam: te wycinanki są świetne! Ewa Kozyra Pawlak tworzy obrazy, komponując je ze ścinków materiału, dopełnianych pojedynczymi szwami. Siepiące się (prujące) nitki tworzą włosy, futerko, ogonki, faktura materiału i wzory współtworzą charakter postaci. Można w ten sposób stworzyć wyrazistych bohaterów pokrytych piórami lub sierścią, zasugerować istnienie przytulnego wnętrza czy bujnego ogrodu. A jak znakomicie pognieciony papier nadaje się do zrobienia muchy lepiącej się od brudu, żaby narzekającej na zdrowie albo... pokrytej zmarszczkami twarzy Jana Brzechwy! Kaczka-dziwaczka jest prawdziwym dziwadłem z cyrkowym chyba rodowodem. Nawiązując do "matrymonialnych" wierszy Brzechwy, mamy tu świetnie zilustrowany wiersz Rozmawiała gęś z prosięciem! Rozsiane tu i ówdzie stemple i fabryczne oznaczenia materiału podkreślają "resztkowy" i bynajmniej nie perfekcyjny, choć pełen fantazji charakter obrazów. Z czasem podobają mi się coraz bardziej... Czcionka miła dla oka. Tutaj dwie ulubione ilustracje:


zdjęcia pochodzą z qulturka.pl
      Nowością w serii jest zbiorek ośmiu wierszy Aleksandra Fredry, zilustrowany przez Adama Pękalskiego. Wyjątkowo mi się podoba, będzie dla dzieci okazją do poznania kilku wierszy mniej oczywistych, jak O czterech podróżnych czy Wiatr i noc. Ilustrując ten ostatni wiersz, Pękalski sprawił się dobrze. Wiatr porywa kapelusz białowłosemu staruszkowi, w którym dorośli rozpoznają samego Fredrę, zaś ciemność nocy skontrastowana jest z blaskiem lampy, oświetlającej kartkę, na której pisze poeta. Więcej Pękalski zasugerował, niż przedstawił, a przy ilustrowaniu wierszy to ważne. Niezłe są Dwa koguty: westernowa barwna czcionka na czarnym tle i kłębowisko ptaków. Oczywiście będzie także zemsta maluczkich, czyli Paweł i Gaweł oraz wiadomy niezdecydowany osiołek. Ale łyżka dziegciu w beczce miodu: efektów jest nieco za wiele. Po otwarciu książki czerwono-zielono-czarno-biała wyklejka i galeria bohaterów książki na niej, dalej ozdobna strona przedtytułowa, dalej - tytułowa, następnie jeszcze fantazyjny spis treści... Podobają mi się wyraziste, nieładne twarze i paszcze z wyłupiastymi oczami, które tworzy Pękalski (mizerniutki Paweł i zażywny Gaweł zapadają w pamięć) przeszkadza mi niespójność stylistyczna. 

      


     Tuwima zinterpretowała Jona Jung, stale współpracująca z Bajką, znana z Niebieskiej niedźwiedzicy, Bzyk-brzęka, czy Świnki Halinki. Jej owady z Bzyk-Brzęka szalenie lubię. Ta rysowniczka tworzy świat dużych brył, wyrazistych kolorów i kontrastów, postaci uproszczonych i lekko niezdarnych. Tutaj unika staroświeckości, postaci na jej rysunkach są zupełnie współczesne: koty rozmawiają przez komórki, pani Słowikowa, czekając na męża, ogląda telewizję na płaskim ekranie. Ptasie plotki układają się w komiks, zaś Cuda i dziwy wydrukowane są w gazecie. Zabawna jest paginacja: warto prześledzić, gdzie ukryły się numery stron. Co jeszcze? Obrazy Jung nawiązują do siebie, postaci, przedstawione we wcześniejszych wierszach, pojawiają się w kolejnych - poszukiwanie międzywierszowych nawiązań może być dla kilkulatka sympatyczną zabawą w spostrzegawczość.

     Co powiem o serii? Dynamiczne kolory zachęcają, podobają mi się kpiarskie ilustracje Pękalskiego i Pawlaków, Jony Jung nieco mniej. Dobrze się te nieduże kwadraty trzyma w ręku, a grzbiety złączone razem wyglądają ślicznie. Ale to poezja, czasem dobrze zamknąć oczy na cudzy obraz, nastroić ucho na melodię Fredrowych, Brzechwowych, Tuwimowych słów i popłynąć. Asocjacje słów, obrazy, zdania, melodia języka, dystans staroświeckiej składni i słownictwa - to dopiero są czary.
   

autor: Jan Brzechwa
tytuł: Kaczka-dziwaczka
seria: Cacko z dziurką
ilustracje: Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak
wydawnictwo: Bajka
rok wydania: 2012  

 
autor: Julian Tuwim
tytuł: Rzepka
seria: Cacko z dziurką 
ilustracje: Jona Jung
wydawnictwo: Bajka
rok wydania: 2013


autor: Aleksander Fredro
tytuł: Paweł i Gaweł
seria: Cacko z dziurką 
ilustracje: Jona Jung
wydawnictwo: Bajka
rok wydania: 2013
 

Komentarze

  1. Dobrze napisane. Moja ulubiona ilustracja to ta przedstawiająca Brzechwę. Przypomina mi dziadka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Te ilustracje inspirują! fajne rzeczy można z dzieckiem robić!

      Usuń
  2. naprawde dobrze napisane
    a nieparyz widzial to juz http://www.polskailustracjadladzieci.pl/2013/09/zapowiedz-prawdziwa-bajka.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękować :) Dzięki koleżankom z Rymsa Nieparyż zauważył :) stan, w którym jest za wiele książek wartych uwagi, nie jest dobry, ja się lubie nacieszyć jedną...

      Usuń
  3. Zestaw: prof. Leszczyński, wydawnictwo Bajka, J. Tuwim, J. Brzechwa, J. Jung, P. Pawlak. To się przecież nie mogło nie udać:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci