"Anastazy" Wechterowicza i Kidawy



Jamniczek posiada głowę, środek i tylną część ciała. W środku ma kiszkę. Ostatecznie wszystko, co żyje, ma w środku jakąś kiszkę.
                                                                               Julian Antonisz

     Widzieliście kiedyś animowany film awangardowego polskiego twórcy Juliana Antonisza Jak działa jamniczek? Jeśli nie widzieliście, naści:




     
     Lubię pogodę Antoniszowego Jamniczka bijącą się z twardym racjonalizmem życia, humanistyczno-ekologiczną (że tak powiem) wymowę animacji, podawaną w formie wzruszającego nonsensu. Cudowna jest lektorka chichocząca nad tekstem, który właśnie wygłasza - Antonisz wybrał pensjonariuszkę domu starców, a tekst czytała a vista. No i jest elektrokapuściocha. A dlaczego Antonisz? Ponieważ mam przed sobą książkę - rozweselacz, piętnastominutówkę dobrą na posępny chłód krótkich dni.

     
     Wydawnictwo Format, które wypuściło to radosne dziwo, przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o polskich oficynach wychowujących oglądaczy obrazów (w ostatnim kwartale 2013 roku wysyp kapitalnych książek, ekspresowo nagradzanych: Szczęśliwi rodzice, Książę w cukierni - nagroda IBBY dla Joanny Concejo, Cztery zwykłe miski - nagroda "Pióro Fredry" ). 

Anastazy to tekst Przemysława Wechterowicza oraz obrazy Jagody Kidawy. Trzydzieści centymetrów w stanie skulonym, dwa razy więcej plus chudy grzbiet po rozłożeniu - Anastazy ma nietypowy, podłużny jamniczy format, który kapitalnie przystaje do treści* - książka jest właśnie o jamniczku. Najpierw był tekst czy obraz? Trudno powiedzieć,  z pewnością pierwsze było rozczulenie zestawem komponentów składających się na psinę tej rasy: aksamitne uszy, krępa ruchliwość, czułość ku własnemu człowiekowi.
     Anastazy* jest stworzeniem młodym i prostodusznym. Jak mówi cytowany już Antonisz, jamniczek posiada trzy stany emocjonalne: może być zły, wściekły, a może być smutny, żałosny, może być radosny, wesoły. Z jego punktu widzenia świat jest zbiorem doznań i nastrojów, ale też prostych, optymistycznych przekonań: 
Anastazy jest dość długi, nawet jak na jamnika. Ale zupełnie mu to nie przeszkadza. Być może to była pomyłka, ale mama zawsze mu powtarzała, że jest śliczny i wyjątkowy. I Anastazy się tego trzyma!
     Świat lepiej lubić niż go nie lubić. A jest mnóstwo rzeczy do lubienia: doznania w okolicach Bożego Narodzenia, bycie tarmoszonym za uszy,  ganianie wiewiórek. Pogodna natura Anastazego każe mu lubić nawet ponurą pogodę, wówczas najlepiej się marzy. A czasem, pod wpływem księżyca, w jamniku budzi się coś, co go przerasta i co domaga się wyartykułowania (trudno uwierzyć, ale Anastazy ma przecież wilki w dalszej rodzinie!) Może i intelekt Anastazego jest króciutki jak jego łapki, ale cechuje go wrażliwość na cudze nastroje. Bywa odważny, przekracza siebie spełniając marzenia (samodzielna jazda autobusem). Może więc jamniczek to jednak, jak przekonuje Antonisz, bardzo skomplikowany mechanizm, przy którym nawet komputer to małe piwo
     W tej książce wszystko zgrabnie współtworzy treść. Format, dookoła psa - pierwszy żart Autorów:


     
Dalej ręcznie - niewprawną, a starającą się ręką - pisany tekst, który "gra" w zależności od sceny: 



Ciemne kosmate obrazki Jagody Kidawy, które eksponują nawet jamniczość autobusu. Są burawe, brudnawe, ale radości w nich sporo:



Anastazy jest zabawny i wzruszający, trochę psi, a mocno dziecięcy. Podoba mi się, że książka skupia się na czuciu świata, ale jednak uruchamia czytelnicze myślenie: optymizm Anastazego wynika z krzepiącego pogodzenia się z jamnikowatością, to jest perspektywą, z której widzi się głównie las ludzkich nóg, a dachem jest brzuch owczarka. 

     
     Lubię kolory tej książki, eleganckie czerwone "Anastazy" na zielonym tle okładki. To, co mi tradycyjnie przeszkadza, to papier z połyskiem.
     Dwa słowa o tekście. Przemysław Wechterowicz gościł w Nieparyżu przy okazji książki W pogoni za życiem. Ma spory książkowy dorobek: Proszę mnie przytulić, Kocham pana panie tygrysie, Komplementy i wiele, wiele innych***. Za co lubię Wechterowicza? Za to, że mówi do dziecka pełnymi zdaniami. To język żartobliwej elegancji. Cenię świadomych użytkowników języka, którzy starają się przekazać dziecku jego piękno, a nie tylko gnają  - na złamanie karku, na językowe skróty - do myśli. Lubię twórców językowo "jakichś".
     Niby niezobowiązująco, a zręcznie. Lubię Anastazego. 



* ten interesujący poprzeczny format, który harmonizuje z treścią, ma też piękne A ja czekam z Hokus-Pokus - tutaj ono jest
** komizm hrabiowskiego imienia i nikczemnej postury
*** polecam uwadze blog Autora 13 surykatek

autor: Przemysław Wechterowicz
tytuł: Anastazy
ilustracje: Jagoda Kidawa
wydawnictwo: Format
rok wydania: 2008

Komentarze

  1. 47 year-old VP Accounting Malissa Doppler, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like Private Parts and Video gaming. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a Ferrari 250 SWB Berlinetta. skocz tutaj

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci

Dziesięć książek na Dzień Dziecka