Burzliwy żywot jętki - "W pogoni za życiem"
Robale Emilii Dziubak zobaczyłam na ubiegłorocznym Salonie Ilustratorów podczas X Poznańskich Spotkań Targowych – Książek dla Dzieci i Młodzieży. Karaluch z wiśnią w objęciach na tle spłowiałej wspaniałości wzorzystej tapety. Cwaniacka mina, błysk we wrednym oku, ludzka poza oraz niepokojące szczegóły karaluszej anatomii: nadliczbowe zręczne łapy, dyskretne lśnienie pancerza korespondujące z błyskiem wiśniowej skórki. Wisiał tam ponadto portret dostojnego - jakby go Rembrandt malował - aczkolwiek zupełnie pozbawionego rasy psa w kryzie.
Na tegorocznych Targach w Poznaniu wpadła mi w ręce książka W pogoni za życiem z tekstem Przemysława Wechterowicza i ilustracjami Emilii Dziubak, wydana przez agencję edytorską Ezop. W roli głównej: rzeczone, trochę ludzkie, trochę komiksowe, ale bardzo charakterne owady.
Pewnego słonecznego poranka w nowojorskim parku na świat przychodzi jętka. Jest delikatna, romantyczna, wszystko ją zachwyca. Wysycha, prostuje skrzydełka i dalej, jak to mówią, zupełnie nie wie, gdzie się obrócić. Na szczęście nawiązuje znajomość z pewną nonszalancką i bystrą muchą, która zna Nowy Jork, wie, gdzie jadać, gdzie bywać i ma narzeczonego. Jest powód, dla którego mucha zgadza się poświęcić jętce swój czas: targa nią współczucie. Dorośli już wiedzą, a dzieci dowiedzą się właśnie teraz, że niektóre stworzenia żyją tylko jeden dzień, od wschodu do zachodu słońca.
Dobry przewodnik może zamienić jeden dzień w wiele wspaniałych godzin. Mucha i jętka oglądają Nowy Jork spomiędzy nóg ludzi i z wysoka, zaglądają do biblioteki, jedzą wyrafinowane pyszności w restauracji. Wszystko w rytm słońca przesuwającego się po niebie. Jętka chce doświadczyć wszystkiego, wypić swój życiodzień do ostatniej kropli.
Przemysław Wechterowicz napisał tę historię pełnymi wdzięku, krótkimi zdaniami. A to, czego nie napisał on, dopowiadają ilustracje Emilii Dziubak. Tytułowa jest wspaniałą metaforą całości: krępa, skupiona mucha ciągnie za łapkę rozmarzoną jętkę. Wszystko dzieje się w kontekście świata ludzi; ilustratorka i pisarz subtelnie podkreślają czasowe i przestrzenne proporcje, relacje duże-małe i chwilowe-długotrwałe, po mistrzowsku przechodząc od rozbawienia do wzruszenia. Owady "jeżdżą" na głowie przechodnia, mucha siedzi na brzegu filiżanki po ludzku, zgarbiona, a nie swoimi sześcioma owadzimi łapkami. To, co blisko, jest ostre, to, co za daleko na wzrok muchy - rozmyte, bezkonturowe. Jętka wzlatuje w światło południa i na chwilę wszystko znika w blasku. Wszystkiemu towarzyszą słońce, później księżyc - nadaje to opowieści wyraźnie egzystencjalnego posmaku: kiedy ma się świadomość czasu, jaki został dany, można potraktować życie jako projekt. Zwłaszcza gdy żyje się tak krótko i z zasady jest się tak a-wyjątkowym jak jętka.
To słodko-gorzka opowieść. Od początku wiemy, jak się skończy: perspektywa nadejścia wieczora przydaje zabawie ciemnej słodyczy. Ostatni obraz, kiedy mucha siedzi z ukochanym w knajpie, opowiadając o całym dniu z jętką, jest trochę smutny, a trochę krzepiący: świat nie skończy się po naszym odejściu, ale może zostaniemy zapamiętani.
ilustracje: Emilia Dziubak
wydawnictwo: Ezop
rok wydania: 2012
autor: Przemysław Wechterowicz
tytuł: W pogoni za życiemilustracje: Emilia Dziubak
"Słodko-gorzka" historia, to prawda, ale udowadania ile można zdziałać, jeśli się naprawdę mocno czegoś chce.
OdpowiedzUsuń