Łowy na Rzeźni

    Dziś było ślicznie. Trochę mglista, nieokreślona pogoda. Pojechałam na Rzeźnię.


Coś dla serca i coś dla umysłu
    Wróciłam z trzema książkami (czterema, ale dwie takie same liczę jak jedną), dużym hot-dogiem w brzuchu i wspomnieniem pewnego wazonu w głowie.
A książki są takie: 

    Ciemność i pleśń Lema za 3 zł. Samowarek mojego dziadka Anny Kamieńskiej w twardej oprawie złotych 2, Maleńki król grudzień Axela Hacke złotych 4,99 - ale to już w przecenowych kazamatach EMPiKu. Ściśle rzecz ujmując, kupiłam jeszcze jeden egzemplarz Kamieńskiej, takie samo wydanie jak na zdjęciu obok, tylko nowsze, w miękkiej oprawie i za 3 zł :) Do oddania w dobre ręce. Kamieńską wypatrzyła najlepsza księgarka na świecie. Ja u dwóch różnych sprzedających uwidziałam Opowieść o prawdziwym człowieku Borysa Polewoja. Taka ze mnie spostrzegawcza osoba! 
    Wazon natomiast to kremowa amfora z manufaktury Thomas, z lat czterdziestych. Sprawdziłam na allegro, a jakże. Cena zaporowa. Ale Thomas ma coś wspólnego z Rosenthalem, pewnie na Rzeźni o tym wiedzą :) 
    Jeszcze jedno przemiłe odkrycie. Autorem ilustracji do Maleńkiego króla grudnia jest Michael Sowa, niezbyt w Polsce znany, ten sam, który namalował Esterhazego. Historię o zającu. Podobają mi się te duże monochromatyczne powierzchnie, a na nich bezbronnie mali bohaterowie. Sowa spogląda z dziwnych perspektyw; maluje świat w okolicach stołowej nogi, albo cichą przystań butonierki w marynarce. Świetnie maluje miasto, trochę surrealistycznie, a trochę nostalgicznie. Na trzech ilustracjach jest zmierzch i światło tylko w jednym oknie...

Komentarze

  1. 42 year-old Analyst Programmer Margit Gudger, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Death at a Funeral and Foraging. Took a trip to Yin Xu and drives a Silverado 2500. aktualnosci

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci