Wojna oczyma dziecka

     Czytaliście w dzieciństwie książkę Tarnina Jerzego Szczygła? To opowieść dla nastolatków o grupie chłopców, którzy dorastają króciutko przed wojną i budują sobie podziemną twierdzę pod krzewami tarniny w lesie. Wybucha wojna i tarninowy schron pozwala ukrywać się przed Niemcami. 
     Bardzo lubiłam tę książkę. Pokazywała wojnę dorosłych, brzydką i groźną, i dorastanie grupy chłopców, dla których największym wyzwaniem do tej pory było zagrać na nosie konkurencyjnej bandzie. Było przejmująco i ciekawie. Chłopięce relacje, nieprzesłodzone i trwałe. Ciężka praca dająca słodkie owoce. Głód i strach, ryzyko i słodycz małych zwycięstw. Złapany przez Niemców Zymek męczony był przez gestapo, a największego marudę, kwatermistrza bandy - Stefka, trafiła niemiecka kula. Z tego, co pamiętam, kwestia patriotyzmu w książce rozwiązana była ciekawie. Nikomu w piersiach nie grała miłość do Polski. Był tylko konkretny własny kawałek ziemi - zagrożony. Nie było etosu, wiedzy, symboli; patriotyzm był czymś, co płynie z prostego faktu, że oni, Niemcy chcą dorwać nas, Polaków. 
     Tarnina to pierwsza część cyklu, którego głównym bohaterem jest Tadek Różański. Kolejne to Ziemia bez słońca, Nigdy cię nie opuszczę, Po kocich łbach. Jerzy Szczygieł, sam ociemniały podczas wojny, pisał o chłopcu pozbawionym wzroku. 
     Książek dla dzieci o wojnie powstaje teraz sporo. Pisałam o Pamiętniku Blumki: w nim rzeczywistość zatrzymała się na skraju wojny, pisałam o książce Beaty Ostrowickiej Jest taka historia... - tam wspomniano Umschlagplatz i wywiezienie dzieci do obozu zagłady. Chciałabym napisać o serii Wojna dorosłych - historie dzieci, wydawanej przez Literaturę. I o przeczytanej niedawno Wyspie na ulicy Ptasiej.
     To upiorne spojrzeć na wojnę oczyma dziecka, które zwyczajnie i boleśnie dziwi się: jak można było? Budować zaufanie do nieomylności dorosłych, wymagać szacunku dla wieku który automatycznie zakładać ma rozeznanie. A później pokazać, że można zabijać dla Lebensraum, dla ropy albo wiary. Że o życiu człowieka zadecydować może kawałek ciała, którego w dzieciństwie, zanim można było wyrazić zgodę, pozbawił mohel. Przydałoby się czasem pokazać dorosłym to dziecięce niedowierzanie. 

Poza tematem: mój konkursowy post o Blumce chyba zgrzeszył długością...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci