Przemysław Wechterowicz, Emilia Dziubak: Uśmiech dla żabki

     To już trzecia książka, którą Emilia Dziubak i Przemysław Wechterowicz zrobili razem dla wydawnictwa Ezop. Pierwsza, W pogoni za życiem, była natchniona. Frenetyczny życiodzień jętki, zakończony o zmierzchu, napisany i narysowany został z wielkim polotem. Zachwyciło mnie tam kilka graficznych tricków, których Emilia Dziubak użyła do zasugerowania nastroju słodko-gorzkiego podekscytowania. Druga książka, o figlarnym tytule Proszę mnie przytulić, opowiadająca o tacie misiu i misiu-synusiu, obiecała więcej, niż dała - mimo wdzięku i poczucia humoru nie przebiła pierwszej wspólnej publikacji Autorów - może oczekiwałam zbyt wiele. Historia była dość ciepła i sympatyczna. I wreszcie Uśmiech dla żabki, który premierę miał na tegorocznych poznańskich targach książki dla dzieci i młodzieży. 

     
     Pomysł na tę opowieść mi się podoba. Mama żabka przesyła uśmiech swojej oddalonej i zatroskanej córeczce poprzez wielu kolejno przejmujących go posłańców. Bóbr i wydra, niedźwiedzica, kaczka - podejmują prośbę, a gdy same z jakiegoś powodu przestają wędrować, przekazują uśmiech dalej. Jest coś ujmującego w sztafecie, w którą angażują się leśne zwierzęta. Raz, bo troska o żabkę, dwa, bo uśmiech to ładunek szczególny, który opromienia noszącego. A prosta konstrukcja książki-wyliczanki*, znana z poprzednich produkcji Dziubak/Wechterowicza, spodoba się niewielkim dzieciom, do których opowieść jest adresowana**. 



     Tekst, jak na Wechterowicza, mało ozdobny, choć widzę typowe dla niego, zabawnie pełne, rozwinięte zdania (dlaczego wyczuwam w tej grzeczności kpinę?). Ma dwa słabsze momenty. Co do ilustracji zaś... burość i przede wszystkim ciemna zieleń oddają mulistą aurę smętku, kolory czyszczą się, gdy poprawia się nastrój. Lubię dowcipne "winiety", w które Dziubak wpisuje poszczególne scenki. Wijące się delikatnie czy kosmate, mam wrażenie, że zaglądamy do świata bohaterów z perspektywy osób ukrytych w krzakach. Lubię rozmaitość zieleni w tej książeczce, to, że zieleń wsączyła się do niebieskiego...



    Nie oszołomiła mnie tak, jak pierwsza z cyklu, ale nastrój poprawia. Wypróbowana, doczekała się z ust pięciolatka chlubnego komentarza "jeszcze raz".


* podobnie jak Frankliny Paulette Bourgeois
** z książką tą widzę trzyplusletnich odbiorców

Za egzemplarz książki pięknie dziękuję Wydawcy!

autor: Przemysław Wechterowicz
tytuł: Uśmiech dla żabki
ilustracje: Emilia Dziubak
wydawnictwo: Agencja edytorska Ezop
rok wydania: 2014

Komentarze

  1. U nas póki co córka wciąż zadaje pytania, czemu ta żabka jest taka smutna. Stworzyłam już chyba z milion wersji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja usłyszałam: a dlaczego mama nie poszła do niej?

      Usuń
  2. Nam się "Proszę mnie przytulić" nie podobało, szczerze mówiąc... Ale ta żabka piękna, strasznie bym chciała mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przyznam, że do ilustracji Dziubak mam słabość...

      Usuń
  3. Ale i tak Ezop wydaje urzekajace ksiązki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Anonimie :D o wielu książkach Ezopa nie jest tak głośno, jakby zasługiwały!

      Usuń
  4. Dziś przeczytana przed snem z moimi chłopakami. Mam podobne odczucia. Historia jętki mnie wzruszyła, niedźwiedzie rozbawiły a historia żabki... cóż... sympatyczna po prostu... Ale do ilustracji Emilii Dziubak mam również słabość.... :-)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Great article. Couldn’t be write much better!
    Keep it up!

    OdpowiedzUsuń
  6. 44 year-old Senior Developer Alessandro Doppler, hailing from Guelph enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Model building. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a T100 Xtra. dodatkowe zasoby

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci