DETEKTYW WRÓBEL O ZŁAMANE PIÓRO Samojlik / Wajrak

Wiosna w mieście! Żywopłoty pełne ptasiego hałasu, niedawno sroka wyfrunęła z naszego ogrodu z patykiem znacznie większym od niej, a sikorka - z kłębuszkiem kociego futra. Dla miejskich obserwatorów przyrody dziecięca Agora ma komiks od Wajraka i Samojlika. Diabelnie ekscytujący, choć co drugi bohater ma w członie nazwy gatunkowej określenie "zwyczajny".





Ci panowie współpracują tak idealnie, jakby dzielili jeden umysł. Od lat popularyzują wiedzę o przyrodzie, i  to wiedzę, hmm, nieupartyjnioną. W sytuacji, gdy oficjalna narracja przyrodnicza każe w człowieku widzieć Wielkiego Regulatora, panowie pokazują, jak wielkim szkodnikiem może być człowiek - właśnie regulując, czyszcząc, zasiedlając. Wyzyskując, śmiecąc i zanieczyszczając oczywiście też. Obaj snują opowieści z punktu widzenia zwierząt, czyli z innego niż ludzkie spojrzenia na sprawy, a czasem z samego środka ekosystemu. Dla Agory w takim duchu zrobili już wspólnie genialną serię komiksów, w której (brutalną) prawdę o puszczy ubrali w westernowy kostium.

Las to jest kopalnia pasjonujących tematów, ale miasto? W pierwszym tomie nowej serii Autorzy przekonują, że dżungle z betonu tętnią życiem zwierzęcym, choćby dlatego, że zasiedla je tyle gatunków ptaków! Wydzierając przyrodzie kolejne połacie terenu, człowiek zmusza kolejne zwierzęta, by przystosowały się do bytowania w jego pobliżu. Wiele z nich radzi sobie z tym doskonale, co komiks nam stopniowo odsłania. Narracja i bohaterowie "podążają za miejscem". A jaki typ opowieści wytworzyło miasto? Oczywiście historie detektywistycze i  kryminały! Kilkulatkowie będą połykać strony, żeby się dowiedzieć KTO STOI ZA ZBRODNIĄ - powtarzającymi się napaściami na przelatujące ptaki. Zdziwicie się, ile ich w tej opowieści. Nie tylko wróble, gołębie, mewy czy gawrony, ale sowy, sokoły, słonki, zimorodki, dzięcioły...

Autorzy pysznie bawią się konwencją, wedle której to detektyw jest dla czytelnika  przewodnikiem. Tu jest nim samozwańczy tropiciel zbrodni, wszędobylski i niebywale entuzjastyczny wróbel zwyczajny Domikuś - ptak przytłoczony wręcz swoją zwyczajnością. Nie wierząc w skuteczność ptasiej policji, oblatuje najbardziej podejrzane rejony miasta, pełne ptasich rzezimieszków. Entuzjazmu Domikuś ma więcej niż rozumu, na szczęście dołącza do niego sówka włochatka imieniem Purzysława. Szybko z odroczonej przekąski wróbelek staje się przyjacielem, ich relacja wciela motyw ekscentrycznej pary partnerów. Fruwamy z bohaterami na dachy domów (gdzie wróble kryją się w otworach wentylacyjnych), na śmietniki będące stołówkami, obserwujemy ptasie przepychanki i rywalizacje.

W scenariuszu Panowie potrafią zgrać różne warstwy znaczeniowe. Komiks w warstwie rysunkowej jest bardzo prosty, postacie rysowane grubą kreską, kadry w większości nieskomplikowane, ze zredukowanym do minimum drugim planem (oczywiście w opowieści o ptakach, musi się pojawić plan ogólny i rozległe kadry ze światem oglądanym z góry!) Ale spójrzmy tylko, jak fenomenalnie cechy gatunkowe współgrają z charakterem postaci! Pustułka zwyczajna, której natura dała czapkę z popielatych piór, w komiksie ma coś jakby hełm german harley, a naczelny villain opowieści, sokół wędrowny, ma, hmm, kominiarkę? Bohaterowie gadają o ptasich sprawach, ale gadają tekstami z popkultury - przepyszna jest scena, w której gołębi funkcjonariusze na wyścigi próbują zabezpieczyć dowód rzeczowy - kromkę chleba. Jak w cyklu "Umarły Las" - komiksowe rozdziały Samojlika dopełnione są rzeczowymi gawędami Wajraka, sprowadzającymi odlotową opowieść na faktograficzny poziom. No i nazachwycać się nie mogę, jak to się wszystko ładnie splata - rozrywka z edukacją. Jedyny minus tej części - nieduże zdjęcia ptaków wstawiane jak garść polaroidów.

Wychowując zaangażowanych obserwatorów przyrody, Autorzy zręcznie grają uczłowieczaniem. Tworząc postaci, oddają społeczny charakter niektórych ptaków i samotniczy tryb życia innych, bystrość, która pozwala im przeżywać kolejne dni. A co z przemocą, czy to tylko część popkulturowej konwencji, komiksowe łubudu? Przecież Domikuś nazywany jest "przekąską" i ciągle umyka komuś spod dzioba. Cóż, mimo gorącej sympatii dla detektywa wiemy, że drapieżniki nie są złe, bo polują na te zwierzęta, na których akurat skupia się nasza uwaga! Wiadomo, co jedzą ptasi bohaterowie: siebie nawzajem, swoje jajka, śmietnikowe odpady. I nie stają się tym samym "złe". Bambinistyczna postawa idealizuje przyrodę, nie pozwala jej istnieć samej przez się, a jedynie przez filtr naszych wobec niej oczekiwań. A unikanie bambinizmu to jedna z największych zalet komiksów tego duetu. 

No więc polecam szczerze, bo klarowne, mądre i zabawne! Do samodzielnej lektury się nada, choć nie do pierwszych prób. Na deser - rozczytajcie sobie imiona bohaterów, sięgając poza tekst :) 

Tytuł: Detektyw Wróbel i złamane pióro
Scenariusz komiksu: Adam Wajrak i Tomasz Samojlik
Ilustracje: Tomasz Samojlik
Wydawnictwo: Agora dla dzieci
Rok: 2023
Wiek: +/- 7 

Komentarze

  1. Miałam okazję czytać tę historię. To naprawdę fajna i inspirująca powieść. Myślę że warto ją kupić i przeczytać dziecku. Na 100% zainteresuje dzieciaczka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci

Dziesięć książek na Dzień Dziecka