Wielkie małe kobietki - Ryms - kwartalnik o książkach dla dzieci i młodzieży

Moja recenzja Wielkich małych kobietek Aleksandry Polewskiej.

Blog zamienia się w składowisko linków. Ale ale. Są już Pożyczalscy - obejrzę to, jak  przeżyła ten tekst Emilia Dziubak. A już widzę, że ilustracje to mieszanina osobliwego retro (ale takiego nieodległego, bo kiedy zaczyna się retro, drodzy moi równolatkowie!) i nowoczesności. 
Czytałam Osobliwy dom Pani Peregrine i mam z tą książką kłopot, o którym warto napisać.
A z dorosłych książek - tęskniąc za wrażeniami podobnymi tym, które towarzyszyły lekturze Ciemno, prawie noc, zabrałam się za Morfinę Twardocha. Ostatnio ze mnie maniak silnych wrażeń.  Kilkadziesiąt stron za mną i - jak mówi Magda - jest dobrze. Aż boje się czytać dalej.


Komentarze

  1. Jestem ciekawa Twoich wrażeń po przeczytaniu "Osobliwego domu...". A miałaś już moze bliższą styczność z "Cyrkiem nocy"? Tez rózne opinie krążą w sieci i zastanawiam się, czy warto sobie oczy zawracać. A ilustracje Emilii jak zwykle cudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie znam tego - jeszcze :)
    O "Pani Peregrine" napiszę.
    Za to "Morfina" nominowana do Paszportów Polityki. Mają decydować internauci - chętnie rozdzieliłabym się na wiele głosów, żeby przeforsować Twardocha! Podoba mi się ta książka. Trzy różne tryby narracji, trzy stopnie wiedzy/niewiedzy o bohaterze i ten nieszczęsny manipulowany Kostek Willeman. Sprawnie, porywająco.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci

Dziesięć książek na Dzień Dziecka