Maleńkie usta, wielkie oczy
Wielkie oczy, maleńkie usteczka, bladość, manieryczność, ilustratorski pop-gotyk to Beniamin Lacombe. Co jeszcze u niego charakterystycznego: słodko - zgniły styl, postać eterycznej kobiety-dziecka, paleta barw przechodząca od słodyczy do upiorności (czerwień kwiatów identyczna jak kolor spojówek :) ), zamiłowanie do szczegółu. Innymi słowy pop-surrealizm. Nieco ponad trzydziestoletni francuski ilustrator i autor książek dla dzieci ma wielu fanów, a pewnie ściślej - fanek. Ba! Charakterystyczne motywy jego ilustracji, jak czerwonooki króliczek, słodko-upiorny mops, skrofuliczne blade dziewczątka, stały się popularnym motywem tatuaży. Dzięki rozpoznawalnemu stylowi Lacombe zapraszany jest do projektowania wystaw sklepowych. Zilustrował też Katedrę Najświętszej Marii Panny Victora Hugo (tutaj) i francuską edycję opowiadań Edgara Allana Poe. U nas znany z okładki Mechanizmu serca. Artysta ma dwa psy, które z upodobaniem portretuje, shar-pei Virgila i mopsa Lisbeth. W napisanej i zilustrowanej przez siebie książce dla dzieci Cherry and Olive podarował widzom historię nieśmiałej dziewczynki i nieładnego psa.
W poniższym filmie reklama zmyślnej, ażurowej i trochę przestylizowanej książki L'Herbier des Fees:
Czy mi się to podoba? Kilka obrazków ślicznych, zwłaszcza te, które wyglądają jak namalowane akwarelami na tekście.
Hmmm. Te zawiłe linie, urok połączony z gniciem, smukłość i zdeformowane czaszki to nic nowego. W bardziej drapieżnej, nieuładzonej wersji to przecież low-brow i Tim Burton (jego Alicja to już czysty pop surrealizm). Jednak styl Lacombe'a pozbawiony jest ironii pop-surrealistów, nawet, jeśli cytuje on style, brak w nim drapieżności. Komplet usteczka-oczy, bladość, kobiety o idealnych twarzach małych dziewczynek znaleźć można u artysty starszego, który może zainspirował Lacombe'a. Fanfary, oto Ray Caesar:
Rokokowa pastereczka i dworny mężczyzna-lis, zabójczo przestylizowana sielanka. Jest kilka elementów ewidentnie niepokojących: bose stópeczki nie sięgające ziemi, biel napiętej satyny na alabastrowym ciele, roślinne nogi krzesła. Wdzięczna poza pasterki. Nie mówiąc o czerwonym deserze na stoliczku. A tłem niebo jak z Bouchera czy Watteau. Kompozycyjnie niebo jest między nimi, słodyczą powinno łagodzić hiperrealistyczne gesty, a nie łagodzi. Ale w tej sielance przechodzącej w upiorność jest, mimo wszystko, subtelny humor! Nadmierne uporządkowanie przestrzeni Caesara mocno niepokoi. To świat fetyszy, fetyszyzowanych deformacji, fetyszyzowania przedmiotów użytkowych (dzbanek na herbatę!). Tutaj wspaniałości Caesara.
Estetyka pop surrealizmu - tutaj artykuł o pop surrealizmie w modzie, tutaj dziwne zabawki (co wam przypomina laleczka w meloniku z pałką w dłoni? :))
A jeszcze dorzucę, dla równowagi, do powyższej groteski stwory stąd. Dwie dzikie wrony zjadły twój kołnierzyk. E jak Emilek, co umarł na czkawkę, F jak Franciszek, co sczezł przez pijawkę! Hu, ha!
Trochę podobne strachy: http://www.markryden.com/paintings/index.html :)
OdpowiedzUsuńNo tak :) Złota Bramo, spupilizowany autoportret Lacombe'a, portrecik Poego czy Hugo z jego bloga jest jak Lincoln Rydena :) Dziękuję, jesteś niezawodna!
UsuńTak, kolor kwiatka we włosach i krwawe łzy :))
OdpowiedzUsuńDobry wieczór :)
A to http://johnkenn.blogspot.com/ znasz? Może u Ciebie widziałam i teraz powtarzam :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry:) A to nie u mnie, może to u Zorro było? Żeby takich ilustracji było więcej!:) I psychopatycznych zwierzątek :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że na fb! Strasznie polubiłam Johna Kenna Mortensena! Niektóre obrazki są doskonałe. Może dlatego, że trochę melancholijne.
UsuńTo Ci coś jeszcze poszukam:) Tylko muszę się dorwać do starego komputera:)
OdpowiedzUsuńTo czekam :)
Usuń55 years old Research Assistant III Alic Pedracci, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Horseback riding. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Alfa Romeo 8C 2300 'Le Mans' Tourer. przegladaj strone
OdpowiedzUsuń