Dziś będzie poetycko i nie dziecięco, tylko dorośle. I niewesoło. Mężczyzna, który napisał wiersz, dla tej kobiety uczuciowo właściwie się nie liczył. Pewnie boleśnie dotknęło go, że był dla niej zawalidrogą, amantem od siedmiu boleści, kimś, kogo kokietuje się z braku lepszego obiektu i żeby nie wyjść z wprawy, podczas gdy tamtych dwoje, najmocniej przez niego ukochanych, od razu znalazło wspólny język. Bo najpierw Joannę Bobrową jej mężowi odbił najbliższy przyjaciel Juliusza, Zygmunt Krasiński. Odbił, po czym na rozkaz ojca porzucił, ale zanim porzucił, żył z nią pełnią życia, jak miał w zwyczaju, dedykował utwory, opisywał w listach. Cóż, oboje mieli wprawę w romansowaniu, poruszając się w żywiole miłości jak ryby w wodzie. Z kolei Juliuszowi kobiety najczęściej odbijano. Natomiast te, które za łatwo mu przychodziły, czyjeś córki na wydaniu, przyzwoite panny, umiarkowanie bystre i bogate, on lekceważył, jak wiemy, nigdy rodziny nie założył. Po czarującym, boga
hmm czy to ja ? :)
OdpowiedzUsuńHmm, "ja"? Nie wiem, nie wiem Anonimie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do przybrania imienia. Najmilej będzie widzieć tekstowe reakcje na to, co się tutaj pojawia! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAnonimie no.1 ujawnij się! :)
OdpowiedzUsuńHm, a czy któryś z anonimów odpowiedzialny jest za urodzinową niespodziankę?
OdpowiedzUsuńDzien dobry, obawiam sie, ze nie, Szanowny Magistracie miasta Nieparyza. Kradziez tekstu zwyklo sie nazywac plagiatem, ale plagiat czynow Borges w swoich opowiadaniach nazywal tchorzostwem. Pyskaty Heine pewnie tez cos by wtracil na ten temat z wlasciwa sobie swada. Prosze o pare dni cierpliwosci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, "no mumbling lips when reading".
Myślę, że to zwyczajnie żarty Anonimowych Żartoholików.
OdpowiedzUsuńNiemniej pozdrawiam. W tej chwili z nieparyskich slumsów :)