Gdy Szacki śpi, budzą się... skrzaty z monstrualnymi wąsami

    Przy okazji czytania Gór Żmijowych Zygmunta Miłoszewskiego (Uwikłanie, Ziarno prawdy, Domofon) zastanawiałam się, jak podczas czytania fantasy lub baśni traktuję ponowoczesne przypominanie, że właśnie wysnuwa się opowieść. Lubię wpaść do środka, zamieszkać i być wywalaną dopiero z zamknięciem książki - nie po to buduje się całe spójne światy, żeby je, jak mandalę, zdmuchnąć pokazaniem konwencji. Do dziś pamiętam narkotyczną lekturę Chiny Mieville'a sprzed kilku miesięcy. Z drugiej strony nie przeszkadza mi ujawnienie "szwów", gra konwencjami, intertekstualność, dopóki nie przypomina oglądania Shreka, w którym puszczanie oka do dorosłego odbiorcy przeradza się w tik. Fantasy Miłoszewskiego można odnieść do szczególnej sytuacji komunikacyjnej, intymności córczyno-tatusiowej, a to ze względu na dedykację: opowieść dla córki. Wtedy Góry Żmijowe stają się bajką łaciatą: miejscami seriozną i zaangażowaną, momentami kpiarską, łobuzującą ze schematami. 
   Ten niedorosły odbiorca, któremu należy się szacunek i porządna opowieść, ale z którego można sobie pożartować, na zasadzie "i wtem ryknęła biała mulica"*, jest w bajce wyczuwalny - podoba mi się to!
   Męczony tato snuje taką opowieść: jest dziesięcioletnia księżniczka, na mocy dziwnego wewnętrznego prawa swej krainy odcięta od świata - więc jakby uwięziona w wieży. Jest jedenastoletni Eryk - syn rybaka, który wyrusza naprawić świat, bo się on zepsuł. Jest destigny, przepowiednia, Stara Magia. Dziewuszka buntuje się przeciw uwięzieniu, ktoś wyczuwa jej bunt, błyskawicznie i nie do końca świadomie zostaje podpisany pakt i... nieznajomość prawa nie zwalnia od kary, czyli lawina kłopotów oraz dojrzewanie. Proppowskich elementów bajki jest tyle, jakby tatusiowi stale przypominano, że nie może niczego pominąć. Mamy motyw "czyń dobro, odpłata może się przydać", są pozornie niepozorne magiczne przedmioty i niepozorni sojusznicy.  
Ciąg dalszy tutaj

* kultowa fraza z "Ziela na kraterze", świetnie opisane perypetie tatki czytającego coraz bardziej wymagającym córeczkom

autor: Zbigniew Miłoszewski
tytuł: Góry Żmijowe
wydawnictwo: WAB
rok wydania: 2009

Komentarze

  1. puszczanie oka do dorosłego odbiorcy przeradza się w tik
    jestes niesamowita wlasnie dla takich fraz warto tu wejsc i wiedziec ze nie jak po zamknieciu ksiazki bo blog sie konczy nie bedzie sie wyrzuconym

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan