O dwóch takich wielce utalentowanych

    Był sobie duży Rico, chłopiec głęboko utalentowany. Mieszkał ze swą piękną mamą w kamienicy w Berlinie. Kiedy Rico się denerwował, w jego głowie zderzały się bilardowe kule emocji. Nie lubił dróg z zakrętami i nie znał się na zegarku. A kiedy się bał, wkładał lęki do wyobraźniowej skrzyneczki, do przemyślenia na później. Czasem chodził odwiedzać smutną sąsiadkę, u której jadł kanapeczki i oglądał filmy. Kiedyś Rico spotkał małego zielonookiego Oskara, który był napełniony wiedzą po dziurki w nosie, zwyczajnie - wysoce utalentowany. Nosił kask dla ochrony przed niespodziankami. Rico i Oskar razem dopadli kidnapera, który grasował po okolicy - opisano to w książce Rico, Oskar i głębocienie (Andreas Steinhofel: Rico, Oskar i głębocienie, WAM 2011
    Druga część historii, to jest Rico, Oskar i złamanie serca zaczyna się w miejscu, gdzie skończyła się pierwsza. Przerzedza się tłum dziennikarzy wokół szpitalnego łóżka Rico, poturbowanego przez kidnapera. Okazuje się też, że tatuś Oskara musiał co nieco przemyśleć i podrzucił mamie Rico synka na przechowanie. Chłopaki idą razem z mamą na bingo, a ona wygrywa torebkę... niby nic, a ile z tego będzie kłopotów!



 
    Co cenię w książkach Andreasa Steinhofela. Narratora. Rico jest trochę jak Mikołajek, obnażający hipokryzję świata odrosłych. Przez swą specjalność nie łapie reguł w lot, dłużej przygląda się ludziom, musi tłumaczyć sobie różne zachowania, czasem słowa. Cudowne są jego "rameczki", w których wyjaśnia sobie definicje. Miesza metaforę i dosłowność ze społecznym funkcjonowaniem słowa. Chłopięcy bohater naiwnie, ale trafnie i w sposób nieckliwy łapie to, co istotniejsze, niż konwenanse i półprawdy o ludziach, intuicją przenika przez woal masek, jakie się nakłada. Poza tym lubię jego skłonność do szalonego zachwytu. Jego cudowne, dziecięce skupienie na drobiazgach. Ale lubię też delikatność Oskara.
    Jest jeszcze świat dorosłych, o którym interesująco mówi Steinhofel. Duzi ludzie bywają źli - o tak. Szaleńcy, ludzie krzywdzący dla pieniędzy. Dorośli często mają kłopoty, bywają depresyjni.

Cdn. 

autor: Steinhofel Andreas
tytuł: Rico, Oskar i głębocienie
seria: Rico, Oskar i...
przekład: Elżbieta Jeleń
ilustracje: Peter Schossov
wydawnictwo: WAM
rok wydania: 2012

Komentarze

  1. nie znam ksiazki
    ale ona pachnie spokojem spojrzenia i herbata
    i byla w nieparyzu z nieparyzem
    gdyby ktos wiedzial co to znaczy
    kupil by i pochlonal ta ksiazke w mgnieniu oka
    bo nieparyz to najlepsza recenzja
    i jedno zdanie
    madry wolniej
    dziekuje kupuje czytam
    a wam i tak za reklame nie zaplaci bo sie nie zna :))

    OdpowiedzUsuń
  2. a anonimowego ciagle pytaja tutaj
    przed opublikowaniem komentarza

    udowodnij ze nie jestes automatem

    nieparyzu
    na boga
    nie jestem automatem
    naprawde :))

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jestżeś cleverbotem? :)
    doprawdy za dużo komplementów:) ale dziękuję, szalenie miło to słyszeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, drugiej części nie czytałam, ale z tych samych powodów pierwsza mnie zauroczyła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. to przeczytaj, jest bosko :) bywa mocno smutno, ale też porażająco wesoło!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Grzechy dzieciństwa - "Opowieść o Cebulku" Gianni Rodari

RYŚ MIASTA Katarzyny Wasilkowskiej / DROBIAZGI TAKIE JAK TE Clare Keegan

Juliusz, Joanna, Zygmunt, czyli jak mszczą się poeci