Dziś będzie poetycko i nie dziecięco, tylko dorośle. I niewesoło. Mężczyzna, który napisał wiersz, dla tej kobiety uczuciowo właściwie się nie liczył. Pewnie boleśnie dotknęło go, że był dla niej zawalidrogą, amantem od siedmiu boleści, kimś, kogo kokietuje się z braku lepszego obiektu i żeby nie wyjść z wprawy, podczas gdy tamtych dwoje, najmocniej przez niego ukochanych, od razu znalazło wspólny język. Bo najpierw Joannę Bobrową jej mężowi odbił najbliższy przyjaciel Juliusza, Zygmunt Krasiński. Odbił, po czym na rozkaz ojca porzucił, ale zanim porzucił, żył z nią pełnią życia, jak miał w zwyczaju, dedykował utwory, opisywał w listach. Cóż, oboje mieli wprawę w romansowaniu, poruszając się w żywiole miłości jak ryby w wodzie. Z kolei Juliuszowi kobiety najczęściej odbijano. Natomiast te, które za łatwo mu przychodziły, czyjeś córki na wydaniu, przyzwoite panny, umiarkowanie bystre i bogate, on lekceważył, jak wiemy, nigdy rodzin...
Super
OdpowiedzUsuńnaprawde radosne zakonczenie srody
gratulacje!!!
najszczersze najserdeczniejsze
a s.c. dostal nagrode ktorej mu zyczylem
a w wydawnictwie ostatnia czesc sagi :)
wiem, wygrałam komplet i mam :)
OdpowiedzUsuńnagrodę...?
ksiazka historyczna roku :)
OdpowiedzUsuńaaaa, no tak :)))
OdpowiedzUsuńs. 620 t IV zawstydzil mnie :))
OdpowiedzUsuńa co tam zawstydzającego?
Usuńno sam fakt :)
OdpowiedzUsuń